Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-02-09

Stawka większa niż Kijów

Generał Załużny na graffiti w ZaporożuGenerał Załużny na graffiti w Zaporożu

Walka o przyszłość Ukrainy toczy się na kilku frontach jednocześnie. Przynajmniej równie istotne jak te pod Awdijiwką są wydarzenia w Brukseli i Waszyngtonie, na salonach politycznych ukraińskiej stolicy oraz w globalnej infosferze

Rosjanie intensyfikują ataki z powietrza oraz presję wojsk lądowych na pozycje ukraińskie. Nie liczą raczej na operacyjne przełamanie, lecz na zmęczenie przeciwnika. Zmuszają go do zużywania deficytowych zasobów ludzkich i materiałowych – i oddalają w ten sposób groźbę hipotetycznej ofensywy, która mogłaby odebrać im lwią część dotychczasowych łupów. Zdobywając, nawet za cenę krwi, kolejne metry kwadratowe stepu i kupy miejskiego gruzu, rosyjscy wojskowi uzyskują lepsze pozycje nie tylko w przestrzeni realnej, lecz także w tej informacyjnej. Na użytek wewnętrzny Kreml może się chwalić nowymi sukcesami „specjalnej operacji wojskowej”, maskując w ten sposób o wiele poważniejsze straty, które przynosi ona z punktu widzenia długofalowych interesów Rosji. Politykom i opinii publicznej na Zachodzie propaganda serwuje analogiczny pakiecik dezinformacji: przekaz o tym, że ogromne pieniądze inwestowane w Ukrainę są marnowane, bo rosyjska armia i tak idzie naprzód. Suflowany wniosek: najwyższa pora dać sobie spokój ze wspieraniem Kijowa i zwrócić się ku Moskwie, akceptując przynajmniej aktualną linię frontu jako trwałą granicę, zapominając o zbrodniach i otwierając na „obustronnie korzystny” biznes.

Zegar tyka dla obu stron konfliktu. Operacyjny impas sprawił, że wojna przybrała charakter walki na wyczerpanie dostępnych zasobów. Ani Rosja, ani Ukraina nie mogą mieć pewności, u kogo syndromy załamania pojawią się wcześniej. Różnica polega na tym, że szczelność informacyjna systemu autorytarnego pozwala Kremlowi ukrywać nerwowe ruchy przed oczami i uszami światowej opinii publicznej – i przynajmniej na zewnątrz robić wciąż dobrą minę do złej gry. W demokratycznym systemie politycznym Ukrainy nie jest tak łatwo, pewne rzeczy muszą dziać się przy otwartej kurtynie, przynajmniej częściowo.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00