wywiad
Prezydent zapisał mnie do drużyny Putina
Kosiniak-Kamysz: Upamiętnienie Polaków i ludobójstwa na Wołyniu jest niezabliźnioną raną. Albo w relacjach z Ukrainą zaczniemy grać twardo, albo niczego nie osiągniemy. Mam nadzieję, że uda mi się przekonać prezydenta Andrzeja Dudę do mojego poglądu
Mija rok od wyborów parlamentarnych. Jaką ocenę wystawiłby pan rządowi?
Ważniejsza od mojej jest zawsze ocena tych, którzy obserwują nasz gabinet. Przejęliśmy państwo w bardzo trudnym momencie ogromnego zadłużenia. Do powstania naszego rządu było ono zarządzane nie z Al. Ujazdowskich, lecz z ul. Nowogrodzkiej. Wszystko było podporządkowane partii władzy. I to trzeba było zmienić. Wiele rzeczy się udało, natomiast z niedociągnięć trzeba wyciągnąć wnioski. Ale ocenę wystawiam pozytywną.
Przed rozmową zerknęliśmy do programu wyborczego Trzeciej Drogi. Akademik za złotówkę, dwie niedziele handlowe, rodzinny PIT na wzór francuski. Wszystkie te rzeczy czekają.
Rządzimy od niecałego roku, Sejm wybrano na cztery lata. Pamiętamy o naszych propozycjach z kampanii. Udało się zmienić zasady działania dla przedsiębiorców, są wakacje od ZUS. Wprowadzono program „Aktywny rodzic” czy in vitro. Mamy podwyżki dla pracowników socjalnych, w budżetówce, zwiększono też wydatki na bezpieczeństwo. Mamy podwyżki dla żołnierzy o 20 proc. Rozwiązaliśmy kwestię dziedziczenia emerytur, co też było jedną z obietnic PSL. Składka zdrowotna to kwestia najbliższych dni. Wtedy pierwszy projekt powinien stanąć na posiedzeniu rządu.