Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-09-26

opinia

Pomyłki się zdarzają, czyli rzecz o znikającej minister

Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska miała dwa mocne momenty podczas tegorocznej powodzi: pierwszy, gdy zaproponowała samorządowcom pożyczki na odbudowę zniszczeń, i drugi, gdy omyłkowo zagłosowała przeciwko procedowaniu specustawy powodziowej własnego rządu na bieżącym posiedzeniu Sejmu.

Samą specustawę przygotowywało w sumie 12 ministerstw: od resortu przemysłu po sport i nie ma wśród nich Ministerstwa Klimatu. Resortowi wprawdzie rzeki nie podlegają, gdyż w Polsce są traktowane wciąż jako element infrastruktury, a nie przyrody, jednak ich stan ekologiczny jest jak najbardziej w kompetencjach przypisanych ministerstwu Hennig-Kloski. Ona sama nadzoruje też Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, olbrzymią instytucję finansową, w której ma swoich przedstawicieli i wyznacza prezesa rady nadzorczej. Budżet funduszu liczy się co roku w miliardach złotych. Stąd propozycja przeznaczenia 100 mln zł na pożyczki na odbudowę po powodzi – pewnie wbrew intencjom Hennig-Kloski – spotkała się z opinią, że minister chce pomagać na procent.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00