Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-07-19

Gdyby nie prezydencka niemoc

Prezydent Woodrow Wilson z żoną Edith. 1920 r.Prezydent Woodrow Wilson z żoną Edith. 1920 r.

Udar mózgu, którego Woodrow Wilson doznał w najmniej odpowiednim momencie, zmienił bieg dziejów

Choć marny stan zdrowia i słabnąca sprawność umysłowa prezydenta Joego Bidena od dawna nie są żadną tajemnicą, Partia Demokratyczna przez długie miesiące ulegała myśleniu życzeniowemu. Widziano, że jest źle, lecz sądzono, iż nie będzie gorzej, przynajmniej do listopadowych wyborów.

Aż doszło do sytuacji, w której każde publiczne wystąpienie lokatora Białego Domu wzbudza panikę, czy aby znów czegoś nie zapomni, nie pomyli lub się nie zagubi. Nawet strach przed wygraną Donalda Trumpa staje się powoli mniejszy od obawy przed dalszym spadkiem formy Bidena.

Zapowiadają się zatem w USA wybory, których nie rozstrzygną program czy sprawna kampania, lecz stan zdrowia jednego z pretendentów. I nie po raz pierwszy zdrowie prezydenta Stanów Zjednoczonych zdecyduje o losach świata.

Król w Wersalu

„Nie pragniemy podbojów i dominacji. Nie szukamy dla siebie odszkodowania ani materialnej rekompensaty za ofiary, które dobrowolnie poniesiemy. Jesteśmy tylko jednymi z obrońców praw ludzkości” – ogłosił 2 kwietnia 1917 r. Woodrow Wilson. W orędziu do Kongresu domagał się wypowiedzenie wojny Cesarstwu Niemieckiemu, a jednocześnie podkreślał, że Stany Zjednoczone nie robią tego dla własnych korzyści. Celem było ukrócenie ekspansji II Rzeszy, przywrócenie pokoju oraz zabezpieczenie go za pomocą nowego, międzynarodowego porządku. Choć po osiągnięciu tych celów USA zyskiwały możność korzystnej kooperacji gospodarczej i handlowej z całym światem.

Nie przesłaniało to powszechnej wiary w czyste intencje Wilsona. Naukowiec, który wcześniej przekształcił Uniwersytet Princeton w jedną z najlepszych uczelni świata, zapracował sobie na reputację idealisty. „Cechowała go obsesyjna wręcz ambicja służenia ludzkości” – twierdzą w „Historii Stanów Zjednoczonych” George Brown Tindall i David E. Shi.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00