Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-07-19

Transakcyjny prezydent

Zwolennicy Donalda Trumpa przed jego rezydencją w Mar-a-Lago. 14 lipca 2024 r.Zwolennicy Donalda Trumpa przed jego rezydencją w Mar-a-Lago. 14 lipca 2024 r.

Sprawa Ukrainy wcale nie musi być z góry przegrana, gdy do władzy w Waszyngtonie dojdzie Donald Trump. Zmienią się po prostu warunki dalszej rozgrywki

Gdy w nocy ze środy na czwartek pojawiła się informacja, że prezydent USA zakaził się koronawirusem, wielu analityków w pierwszym odruchu pewnie pomyślało: oto dogodny pretekst, by na honorowych warunkach odsunąć Joego Bidena. Seria jego medialnych wpadek stała się tak poważnym obciążeniem, że szanse na reelekcję demokraty są praktycznie zerowe. Tym bardziej że równocześnie doszło do próby zamachu na Donalda Trumpa, która już przynosi kampanijne zyski. Trudno się dziwić, że po stronie demokratów pojawiły się głosy, że to ostatni moment, by zastąpić Bidena innym kandydatem, bardziej dynamicznym i przedłużającym nadzieje na pokonanie Trumpa (a przynajmniej na mniej spektakularną porażkę). Jak nieoficjalnie słychać, wśród zwolenników takiej opcji są również najbardziej prominentni politycy partii, w tym lider większości w Senacie Chuck Schumer i była przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.

Ponadto mamy rozpędzonego Trumpa, który właśnie ogłosił swoim kandydatem na wiceprezydenta J.D. Vance’a. Mocnego poparcia udzielili Trumpowi nawet jego niedawni rywale w starciu o nominację: Nikki Haley i Ron DeSantis. W dodatku pojawiła się pogłoska, że liderzy związku zawodowego Teamsters, liczącego 1,3 mln członków, tym razem raczej nie poprą żadnego kandydata w wyścigu (a demokraci bardzo liczyli na jego wsparcie). Podczas gdy od sztabu Bidena odsuwają się ważni darczyńcy, po stronie republikańskiej pojawiają się nowi. I to nie byle jacy. Elon Musk poinformował w poniedziałek, że zamierza zapewniać 45 mln dol. miesięcznie jednemu z nowych, protrumpowskich komitetów wyborczych. Rynki bukmacherskie zareagowały błyskawicznie – na portalu PredictIt średnie stawki na zwycięstwo Trumpa wyniosły w połowie tego tygodnia 69 centów (w porównaniu z 53 centami miesiąc temu), a za Bidena tylko 28 centów (44 centy w połowie czerwca). Na amerykańskich giełdach zasadniczo drożeją akcje spółek z sektorów, które potencjalnie mogą liczyć na preferencje w polityce obozu republikanina (np. rodzime firmy energetyczne), a także tych, które oczekują wygaszenia niekorzystnej dla nich strategii aktualnej administracji (sektor kryptowalut). Tanieją te, które mogą się spodziewać utrudnień po porażce demokraty (np. firmy powiązane z europejskim przemysłem samochodowym). „Rynek mówi, że istnieje oczekiwanie drugiej prezydentury Trumpa” – podsumował Joe J. Kinahan w wypowiedzi dla Reutersa.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00