Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-07-18

polityka

Prokuratura wtapia, ale konsekwencji nie będzie

Poseł Romanowski (drugi od lewej) w towarzystwie polityka PiS Mariusza Błaszczaka w SejmiePoseł Romanowski (drugi od lewej) w towarzystwie polityka PiS Mariusza Błaszczaka w Sejmie

Po odrzuceniu przez sąd wniosku o tymczasowy areszt dla byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego politycy koalicji rządzącej przyznają, że to „wtopa” prokuratury, za którą ktoś powinien ponieść konsekwencje. Tych jednak na razie nie będzie

Decyzja Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów zapadła przedwczoraj w nocy. „Poseł Marcin Romanowski jest człowiekiem wolnym na mocy decyzji sądu” – ogłosił tuż przed północą na platformie X obrońca polityka, mec. Bartosz Lewandowski.

Wcześniej w ciągu dnia były wiceszef MS usłyszał 11 zarzutów związanych z nieprawidłowym wydatkowaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości. Dotyczą m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenia uprawnień oraz wyrządzenia szkody mieniu Skarbu Państwa na kwotę ponad 111 mln zł. Grozi mu za to kara nawet 15 lat więzienia. Mecenas Lewandowski stoi jednak na stanowisku, że nie doszło do skutecznego postawienia zarzutów jego klientowi.

Sprawa rozbija się o immunitet, który przysługuje Romanowskiemu jako członkowi delegacji polskiej do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar przyznał wczoraj, iż zarówno prokuratura, jak i MS miały świadomość istnienia tej okoliczności, dlatego zlecone zostały dwie opinie prawne. Z ekspertyz sporządzonych przez dr. hab. Andrzeja Jackiewicza z Katedry Prawa Konstytucyjnego Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku oraz dr hab. Joannę Juchniewicz z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie wynika, że regulacje dotyczące immunitetu ZP RE nie mają zastosowania w tym przypadku. Podobne stanowisko zajął też przedwczoraj rzecznik praw obywatelskich prof. Marcin Wiącek.

Murem za śledczymi stanął premier Donald Tusk

Innego zdania był prof. Ireneusz Kamiński, sędzia ad hoc Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który przekonywał w rozmowie z DGP, że immunitet ZP RE skutecznie chroni Romanowskiego przed zatrzymaniem i tymczasowym aresztowaniem (rozmowa z prof. Kamińskim – do przeczytania na gazeta prawna.pl). O tym, że to jednak ta wykładnia regulacji prawnych Rady Europy była właściwa, świadczy treść listu przewodniczącego ZP RE Theodorosa Roussopoulosa skierowanego do marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Jak informował wczoraj Onet, grecki polityk zaapelował w nim o zawieszenie postępowania sądowego do czasu uchylenia immunitetu posłowi Suwerennej Polski.

Stanowisko to, jak się wydaje, podzielił stołeczny sąd, nie zgadzając się na aresztowanie Romanowskiego. W tej sytuacji prokurator krajowy Dariusz Korneluk nie wykluczył skierowania wniosku do ZP RE o uchylenie immunitetu posłowi Suwerennej Polski. – Zwrócę się do przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy ze stosownym wystąpieniem, informacją przedstawiającą okoliczności sprawy, przedmiot postępowania odnośnie do posła Romanowskiego, zarzutów, które chcemy mu postawić, a także okoliczności temporalnych, czyli kiedy te zdarzenia miały miejsce i czy w szczególności miały one związek z wykonywaniem przez pana posła mandatu Zgromadzenia Parlamentarnego RE – zapowiedział Korneluk na wczorajszej konferencji prasowej.

Po decyzji sądu i piśmie szefa ZP RE nie jest jasny status prawny Marcina Romanowskiego, czy jest osobą podejrzaną w śledztwie czy nie. – Poczekajmy na pisemne uzasadnienie tego, co napisał sąd, bo też nie jest do końca jasny status tego pisma, które zostało sformułowane przez przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w stosunku do działania organów władzy Polski – mówił wczoraj, zapytany o te kwestię, minister Bodnar.

Prokurator Korneluk przekonywał wczoraj, że decyzja stołecznego sądu nie oznacza kompromitacji prokuratury, choć zastrzegł, że jest gotów ponieść konsekwencje, jeśli popełnił jakiś błąd. Innego zdania są jednak przedstawiciele koalicji rządzącej. – Jest to niestety „wtopa” prokuratury – ocenia w rozmowie z DGP wiceprzewodnicząca sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Katarzyna Piekarska. – Ta sprawa jest bez precedensu, jeśli chodzi o polski wymiar sprawiedliwości, ale tym bardziej, skoro nie było do tej pory takiego przypadku, trzeba to było bardzo dokładnie sprawdzić – dodaje posłanka Koalicji Obywatelskiej, zaznaczając przy tym, iż docenia pracę zespołu śledczych, którzy badają nieprawidłowości wokół funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości w czasach rządów PiS.

– Pan minister Bodnar i pan prok. Korneluk muszą sobie wyjaśnić, co zawiodło, bo to, że zawiodło, jest ewidentne – uważa przewodnicząca klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. – Co nagle, to po diable, może nie należało ulegać presji opinii publicznej, że wszystko musi być szybko i przygotowywać się porządnie do całej procedury – podkreśla w rozmowie z DGP.

Nieoficjalnie od posłów obozu rządowego można jednak usłyszeć, że za wpadkę z immunitetem Romanowskiego powinny jednak polecieć głowy w prokuraturze. Konsekwencji jednak na razie nie będzie, bo działań prokuratury bronił wczoraj premier Donald Tusk. „Sceny jak z gangsterskiego filmu. Podejrzany wychodzi z aresztu dzięki prawnym kruczkom, zasłaniając się wątpliwym immunitetem. Na stróży prawa spada lawina krytyki, publiczność jest rozczarowana. W walce z przestępczością zdarzają się i takie momenty. Ale jedenaście zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej, nie znika. To nie jest koniec filmu. Państwo prawa ma same zalety, oprócz jednej: nie jest proste i tak jak w gangsterskich filmach, źli też potrafią to wykorzystać. Ale tylko na krótki czas. Prokuratura dobrze wykonała swoją robotę, gromadząc rzetelne dowody. A więc: co się odwlecze, to nie uciecze” – napisał szef rządu w mediach społecznościowych.

Mecenas Lewandowski zapowiedział złożenie pozwu o naruszenie dóbr osobistych jego klienta. „Nie jest on bowiem «podejrzanym» o żadne przestępstwa i – tym bardziej – nie jest podejrzanym o udział w «zorganizowanej grupie przestępczej», która stanowi wyłącznie wyraz pewnych życzeń strony rządowej. Do skutecznego przedstawienia zarzutów nie doszło” – napisał Lewandowski na X. ©℗

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00