Wyrok WSA w Bydgoszczy z dnia 3 listopada 2011 r., sygn. II SA/Bd 1065/11
Dnia 3 listopada 2011 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy w składzie następującym: Przewodniczący sędzia NSA Wiesław Czerwiński Sędziowie: sędzia WSA Małgorzata Włodarska sędzia WSA Jarosław Wichrowski (spr.) Protokolant: Krzysztof Cisewski po rozpoznaniu w II Wydziale na rozprawie w dniu 3 listopada 2011 roku sprawy ze skargi B. M. na orzeczenie Komendanta [...] Policji w B. z dnia [...] r., nr [...] w przedmiocie wymierzenia kary nagany 1. uchyla zaskarżone orzeczenie oraz poprzedzające je orzeczenie Komendanta [...] Policji w B. nr [...] z dnia [...]., 2. stwierdza, że zaskarżone orzeczenie nie podlega wykonaniu, 3. zasądza od Komendanta [...] Policji w B. na rzecz skarżącego 240 zł (dwieście czterdzieści 00/100) tytułem zwrotu kosztów postępowania sądowego.
Uzasadnienie
Orzeczeniem nr [...] z dnia [...] Komendant Miejski Policji w B. uznał winnym B. M. naruszenia dyscypliny służbowej w ten sposób, że w dniu [...] około godz. 16:00 w B. przy ul. [...], na parkingu należącym do marketu "[...]", w trakcie wykonywania czynności służbowych, kierując pojazdem służbowym oznakowanym marki [..] nr rej. [..] nie zachował bezpiecznego odstępu podczas wykonywania manewru omijania i najechał na wystający z podłoża "świetlik" magazynów podziemnych, tj. czyn z art. 132 ust. 2 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji (Dz. U. z 2007 r., Nr 43, poz. 277 ze zm.) w zw. z art. 98 k.w. w zw. z art. 23 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r., Nr 108, poz. 908 ze zm.) i za to na podstawie art. 134 pkt 1 ustawy o Policji wymierzył karę nagany.
W uzasadnieniu orzeczenia organ wywodził, że postępowanie dyscyplinarne przeprowadzone przeciwko sierż. B. M. dostarczyło dowodów na to, że wymieniony jest winny naruszenia dyscypliny służbowej w sposób określony w zarzucie. Obwiniony w toku postępowania dyscyplinarnego przyznał się do zarzuconego czynu. Wyraził skruchę i zobowiązał się do dołożenia wszelkich starań, by w przyszłości nie dopuścić do podobnego zdarzenia. Sierżant B. M. wyjaśnił, że wysiadając z pojazdu widział wystający z podłoża świetlik, jednak zapomniał o nim w trakcie 30 minutowego patrolu. Ponadto, po zakończonych czynnościach, do radiowozu podeszli od tyłu i z tego miejsca nie było już widać znajdującej się przed nim przeszkody. Zdaniem obwinionego do zaistniałego zdarzenia przyczynić się mogły też problemy rodzinne, jakie w tamtym okresie posiadał. Wyjaśnił, że prawo jazdy posiada od około 6 lat i w tym czasie, jeżdżąc zarówno samochodem prywatnym, jak i służbowym w czasie pracy w Straży Miejskiej, nie był sprawcą zdarzeń drogowych.