Artykuł
Obawy są słuszne
Można sobie wyobrazić jakąś korektę, złagodzenie niektórych regulacji, nawet zmianę szyldu – jeżeli ten Europejski Zielony Ład politycznie się zużyje – ale nie kontrrewolucję
Demonstracja przeciw unijnej polityce rolnej. Warszawa, 6 marca 2024 r.
Z Robertem Jeszkem rozmawia Marceli Sommer
Według jednej narracji polityka klimatyczna to ogromne koszty, które obciążą nas wszystkich. Druga głosi, że najwięcej kosztuje nas hamowanie transformacji, za to jej realizacja to szansa na rozwój, tysiące nowych miejsc pracy i wyższą jakość życia. Która jest prawdziwa?
Obie. One po prostu ujmują ten sam problem z dwóch perspektyw. Transformacja jest złożonym procesem, który wiąże się zarówno z kosztami, jak i korzyściami. Z naszych analiz wynika, że w scenariuszu neutralności klimatycznej gospodarka europejska będzie się rozwijała w tempie ok. 1,5 proc. rocznie. Bez Europejskiego Zielonego Ładu wzrost gospodarczy byłby niezauważalnie – w zasadzie w granicy błędu statystycznego – wyższy. Źródłem pierwszej nie jest całkowity koszt, lecz to, że koszty będą nierównomiernie rozłożone na poziomie sektorów, branż czy gospodarstw domowych. Tak więc dla niektórych regionów, państw, sektorów czy jednostek mogą one być bardzo wysokie.
Z tego wynika, że bilans wychodzi na minus.
Niekoniecznie. W dłuższej perspektywie należy brać też pod uwagę korzyści z tytułu zmniejszenia skutków globalnego ocieplenia, które są wyższe niż koszty. Same prognozy ONZ-owskiego Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu (IPCC) też wskazują, że globalnie realizacja celów polityki klimatycznej nie będzie miała znaczących skutków makroekonomicznych. Z pewnością niektóre kraje czy sektory gospodarki zanotują skok rozwojowy. Jednak możemy mieć też do czynienia z upadkiem czy spowolnieniem w