Prezydent odpuścił sprawy międzynarodowe
Niefortunne spekulacje prezydenta Andrzeja Dudy na temat Krymu, które pojawiły się w wywiadzie dla Kanału Zero, mimo zalewu krytyki nie łamią żadnego dyplomatycznego tabu. Polityk nie powiedział niczego, co i tak nie krążyłoby w obiegu. Również wśród polityków ukraińskich. W zeszłym roku, w rozmowie z „Financial Times” wiceszef administracji Wołodymyra Zełenskiego wypowiadał się o półwyspie w o wiele bardziej kontrowersyjnych słowach. Tuż przed rozpoczęciem czerwcowej kontrofensywy w kierunku Melitopola Andrij Sybiha zapewniał, że władze w Kijowie nie wykluczają rozpoczęcia rozmów o statusie półwyspu, gdy tylko wojska ukraińskie dotrą do „granic administracyjnych” Krymu. Zaraz dodał, że nie oznacza to porzucenia planu siłowego odbicia tego terenu. Sybiha nie stracił z tego powodu stanowiska. Jego słowa odebrano jako próbę złagodzenia wywieranej wówczas przez Chiny i Francję presji, aby Ukraina zasiadła do stołu rozmów z Rosją.