Artykuł
gospodarka
Czekają nas handlowe przepychanki transatlantyckie
Ujemny bilans handlowy USA z państwami europejskimi i wzajemny protekcjonizm będą rzutować w najbliższym czasie na relacje transatlantyckie. Niezależnie od nazwiska zwycięzcy wyborów oba bloki może też poróżnić współpraca z Pekinem
Choć prawie wszyscy liderzy państw UE oraz wspólnotowych instytucji ostrzegali w ostatnich tygodniach przed zwycięstwem Donalda Trumpa, które miałoby przynieść znaczne ochłodzenie dwustronnych stosunków, to fundamentalne dla tych relacji kwestie pozostają poza amerykańskim sporem politycznym. UE, a zwłaszcza nasz region, koncentruje się na odpowiedzi nowego prezydenta USA wobec wojny w Ukrainie, jednak niezależnie od sytuacji za wschodnią granicą Polski transatlantyckie problemy gospodarcze będą się nawarstwiać. Jak zauważa Andrzej Dąbrowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, nowy prezydent nie zmieni wysokiego napięcia w relacjach międzynarodowych powodowanych przez Chiny i Rosję. – To, na co należy zwrócić szczególną uwagę, to jak USA ustosunkują się do współpracy ekonomicznej z UE. W przypadku wygranej Donalda Trumpa powrót do polityki nakładania wzajemnych ograniczeń handlowych jest tym, z czym musimy się liczyć, i być może tym razem będzie to mniej chaotyczne, a bardziej zaplanowane – uważa analityk PISM.