Artykuł
reportaż
Dwie mile za Kapitolem
Pocztówkowy Waszyngton z majestatycznym Białym Domem to niepełny obraz amerykańskiej stolicy. Wystarczy pójść dwie mile za Kapitol – tu spotkamy Amerykę „kilku prędkości”, pełną nierówności i napięć. Anacostia to dzielnica, o której nie wspominają przewodniki, obca nawet dla mieszkańców miasta
Ciesząca się złą sławą dzielnica jak w soczewce pokazuje, z czym boryka się Ameryka
Anacostią w Waszyngtonie straszy się niegrzeczne dzieci. Mieszkańcy zacisznych dzielnic z północy i zachodu miasta rzadko zapuszczają się na drugą stronę rzeki, choć w linii prostej to ledwie dwie mile za Kongresem. Wypady tam wspominają w stylu bohatersko-kombatanckim, a to uciekli spod gradu kul, a to zagubili się i szczęśliwie odnaleźli po zmroku, a to zza samochodowej szyby widzieli szamotaninę lub policyjny pościg. Rzut oka na statystyki i nawet można w to uwierzyć, afroamerykańska dzielnica ma problem z przestępczością – porachunki gangów, kradzieże, rozboje czy strzelaniny są tu na porządku dziennym. Sama stolica doskonale pokazuje więc szerszy problem w USA, Amerykę „kilku prędkości”, pełną nierówności, przeobrażeń i napięć. Bo tuż za Kapitolem mamy po prostu zapomniane miejsce, takie, o którym w przewodniku się nie wspomina, obce nawet dla samych mieszkańców stolicy.