wywiad
Uprawnień I prezesa SN nie można domniemywać
Bohdan Bieniek: Mogę przypuszczać, że intencją I prezes SN jest odblokowanie procedury wyboru kandydatów na prezesa Izby Pracy. Gdy ten „szum medialny nieco przycichnie”, wówczas upoważnienie udzielone sędziemu Dawidowi Miąsikowi może zostać w każdej chwili cofnięte
We wtorek, który był pierwszym dniem po zakończeniu kadencji pana sędziego Piotra Prusinowskiego na stanowisku prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, sytuacja w tej izbie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najpierw dowiedzieliśmy się, że I prezes SN przejęła kontrolę nad izbą na mocy ogólnego art. 14 ustawy o SN, który stanowi, że I prezes SN kieruje pracą SN. Nie zgodzili się z tym tzw. starzy sędziowie, którzy wskazywali, że w obecnej sytuacji zastosowanie mają przepisy prawa o ustroju sądów powszechnych i w konsekwencji obowiązki prezesa izby pełni najstarszy stażem przewodniczący wydziału, czyli prof. Dawid Miąsik. Jeszcze tego samego dnia, późnym popołudniem pojawiła się informacja, że I prezes SN powierzyła właśnie sędziemu Miąsikowi pełnienie obowiązków prezesa IPiUS. Z kolei wczoraj sędzia Miąsik wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że upoważnienie udzielone mu przez I prezes SN nie ma umocowania w ustawie o SN, a on kieruje izbą na podstawie przepisów u.s.p. Skąd ten spór? Dlaczego tak ważne jest to, czy sędzia Miąsik stoi na czele izby z mocy upoważnienia I prezes SN, czy też na mocy przepisów prawa o ustroju sądów powszechnych?