Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-07-24

ochrona zdrowia

Wart 50 mld zł rynek 
z nowym nadzorcą

Bezpieczeństwo, o które będzie musiał zadbać nowy główny inspektor farmaceutyczny, obejmuje nie tylko zapewnienie dostępu do medykamentów, lecz także walkę z lekową mafią

W środę nowy główny inspektor farmaceutyczny Łukasz Pietrzak ma odebrać nominację z rąk minister zdrowia Izabeli Leszczyny. Pietrzak, do lipca kierownik jednej z warszawskich aptek i farmaceuta Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej przy KPRM, dał się poznać jako społecznik, edukator i aktywny uczestnik systemu ochrony zdrowia. W czasie pandemii publikował w mediach społecznościowych wiarygodne statystyki zachorowań, ostatnio ostrzegał przed zagrożeniami związanymi z opisywanym przez Dziennik Gazetę Prawną wyłudzaniem leków narkotycznych za pośrednictwem receptomatów, a w czerwcu na naszych łamach przedstawiał swoje pomysły na walkę z procederem, mówiąc o algorytmach pozwalających odsiać lekarzy czy receptomaty wystawiające szczególnie dużo recept na takie leki.

Jerzy Przystajko, farmaceuta i ekspert ochrony zdrowia, jest przekonany, że walka z nielegalnym obrotem substancjami narkotycznymi będzie jednym z filarów urzędowania nowego głównego inspektora farmaceutycznego: – Zapewne zechce wzmocnić współpracę inspekcji z organami ścigania. Z ministerialnych danych przedstawionych podczas czerwcowej komisji zdrowia wynika, że liczba recept na leki opioidowe, poza oksykodonem, nie wzrasta, choć policja przejęła z rynku duże ilości fentanylu w plastrach. To każe się zastanowić, skąd środek wziął się na rynku i czy nie mamy do czynienia z fałszowaniem leków – uważa Jerzy Przystajko.

Według Marka Tomkowa, prezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA), nowy główny inspektor farmaceutyczny, sprawujący nadzór nad rynkiem wartym ponad 50 mld zł, powinien nie tylko zacieśnić współpracę z organami ścigania, ale także przedefiniować rolę i zadania inspektorów. – Doświadczenia ostatnich lat, czyli walka z nielegalnym wywozem leków, handlem lekami do produkcji narkotyków (np. pseudoefedryną, z której wytwarza się amfetaminy) czy przestępstwami internetowymi, sprawiły, że inspektorzy zmienili się z grzecznych aptekarzy, którzy podczas kontroli sprawdzali, czy w sali jest termometr i czy nie ma przeterminowanych leków, teraz ujawniają przestępstwa popełniane przez zorganizowane grupy. To sprawia, że powinni być traktowani jak służba mundurowa, oczywiście bez broni, ale podobnie chroniona – uważa prezes Tomków, opolski wojewódzki inspektor farmaceutyczny w latach 2002-2007.

Z kolei prof. Marcin Czech, były wiceminister zdrowia ds. polityki lekowej i prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego, podkreśla potrzebę przebudowy skostniałej organizacji, jaką dziś jest Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF). – Nowy główny inspektor farmaceutyczny powinien sprawić, by inspekcja stała się sprawnie działającą, nowoczesną instytucją ze świetnymi kadrami, z jasną strukturą i właściwą komunikacją, która obecnie praktycznie nie istnieje. Trzeba ściągnąć najlepszych urzędników z rynku, a z obecnych pozostawić najlepszych, zadbać, by o działaniach GIF dowiedzieli się obywatele, ale przede wszystkim ją spionizować, czyli zadbać, by wojewódzcy inspektorzy farmaceutyczni odpowiadali i opowiadali się przed głównym inspektorem farmaceutycznym, a nie, jak obecnie, przed wojewodą – uważa prof. Czech. Ta dwuwładza, zdaniem Marka Tomkowa, rodzi poważne problemy, bo dziś bez zgody wojewody główny inspektor farmaceutyczny nie może ani powołać, ani odwołać wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego. – Oczywiście ta zmiana będzie wymagała wysokiej politycznej zgody, bo narusza interesy samorządów. Niemniej jest potrzebna i postulowana od lat – podkreśla. Z kolei wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego (PZPPF) Barbara Misiewicz-Jagielak uważa, że pionizacja pociągnie za sobą podział środków budżetowych adekwatny do zadań: – Jeden organ będzie działał w sposób bardziej wystandaryzowany i przewidywalny, a poza tym szybciej, terminowo i efektywnie – uważa.

Eksperci liczą też na to, że nowy główny inspektor farmaceutyczny zadba o przestrzeganie przepisów antykoncentracyjnych ustawy Apteka dla aptekarza, które nie pozwalają, by jeden podmiot miał na danym terenie więcej niż cztery apteki, i nakazują, by większościowym udziałowcem apteki był farmaceuta. – Od zarania ustawy – Prawo farmaceutyczne, która powstała w 2001 r., intencje stojące za przepisami antykoncentracyjnymi są jasne. Chodzi o to, by nasz rynek apteczny funkcjonował w modelu rozproszonym, a nie gromadził się w rękach międzynarodowych czy krajowych korporacji. Kłopot w tym, że jeszcze żaden główny inspektor farmaceutyczny nie poradził sobie z problemem omijania tych przepisów. To więc olbrzymie zadanie dla nowego głównego inspektora farmaceutycznego – uważa Jerzy Przystajko.

A Barbara Misiewicz-Jagielak podkreśla wagę bezpieczeństwa lekowego w niepewnych czasach: – Mam nadzieję, że nowy główny inspektor farmaceutyczny aktywnie włączy się w budowanie odporności systemu ochrony zdrowia, a więc i w zapewnienie dostępu do leków. Warto skorzystać z doświadczeń i wiedzy nabytych podczas sytuacji kryzysowych, np. pandemii COVID-19. Chcielibyśmy, aby główny inspektor farmaceutyczny był nie tylko naszym kontrolerem, lecz także wsparciem dla producentów leków i pomocą w rozwiązywaniu pojawiających się problemów – podkreśla Barbara Misiewicz-Jagielak. I dodaje, że ważne jest też kontrolowanie jakości produktów farmaceutycznych, zwłaszcza tych pochodzących spoza Europy. ©℗

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00