Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-07-05

Kapitan tonącego statku

Emmanuel Macron przez lata budował wizerunek silnego lidera, który w pojedynkę rozwiązuje problemy Francji. Dziś, kiedy jego obóz polityczny znalazł się w największym od początku swojej historii kryzysie, stał się dla niego dodatkowym obciążeniem

Emmanuel Macron

Emmanuel Macron

Przychodził do władzy jako najmłodszy przywódca państwa od czasów Napoleona i z iście napoleońskim rozmachem rozpoczął drogę na szczyty władzy. „To, co daje Francji jedność, polega na akceptacji i na niezgodzie: akceptacji różnego pochodzenia i różnych losów, niezgodzie na fatalizm. Stąd nasza wola, żeby dać wszystkim obywatelom autonomię, żeby każdy mógł znaleźć dla siebie miejsce. Jest to marzenie o narodzie składającym się z ludzi niepodobnych, ale równych w prawach. Ta praca zabierze 10 lat. Trzeba ją rozpocząć już teraz” – pisał w 2016 r. Macron w swojej książce „Rewolucja” i jak na razie wiele wskazuje na to, że swoje dziesięcioletnie dzieło dokończy, choć chyba nie o takim końcu myślał.

Wówczas pełnił funkcję ministra gospodarki, przemysłu i cyfryzacji w rządzie Manuela Vallsa (po tym, jak w latach 2012–2014, za François Hollande’a, pracował jako zastępca sekretarza generalnego Pałacu Elizejskiego). Choć przedstawiał się jako nowa nadzieja i lider nowej politycznej siły, to w rzeczywistości nie tylko wywodził się z fatalnie ocenianej przez Francuzów administracji socjalistycznego prezydenta, lecz także przez kilka lat był członkiem Partii Socjalistycznej, z którą związał początki swojej kariery politycznej. Przez lata ewoluował politycznie z lewicowych pozycji w kierunku liberalnym, a jego partia Renaissance przez krótki okres rozdawała karty we frakcji europejskich liberałów. W ostatnich miesiącach przez lewicę jest krytykowany za skręt w prawo w polityce migracyjnej, a przez prawicę za zbyt lewicowe podejście do kwestii światopoglądowych. Oba obozy – skrajnej lewicy Jeana-Luca Mélénchona i skrajnej prawicy Marine Le Pen i Jordana Bardelli – krytycznie odnoszą się jednak przede wszystkim do stanu francuskiej gospodarki i sposobu zarządzania państwem.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00