wywiad
Premier nie rozumiał, czemu protestują przewoźnicy
Bosak: Naszą intencją było stworzenie pokusy dla premiera, żeby jednak podjął działania. One już go nic politycznie nie kosztują
Czy ze Sławomirem Mentzenem jesteście jeszcze w tej samej partii?
Tak.
Pytamy, bo jednego dnia on publikuje stanowisko, że nie pójdzie rozmawiać z Mateuszem Morawieckim, a drugiego pan siada z premierem przy stole.
Konfederacja polega na tym, że są w niej różne partie, różni liderzy i mamy prawo się różnić. W tym wypadku przyjęliśmy różne strategie wynikające z różnych diagnoz. Sławomir Mentzen uważał, że skoro nie zamierzamy tworzyć wspólnego rządu z PiS, to rozmowy nie mają najmniejszego sensu. Natomiast my doszliśmy do wniosku, że skoro jesteśmy zaproszeni na spotkanie z premierem, to dlaczego by tego spotkania nie wykorzystać do promowania własnej agendy.
Co w niej było?
Podkreślenie, że nie uważamy rządu Mateusza Morawieckiego za rząd prawicowy i realizujący prawicowy program – podkreślaliśmy tę przyczynę w oświadczeniu na dzień przed spotkaniem. Ponadto wpadliśmy na pomysł, by do naszej delegacji zaprosić lidera protestu przewoźników, Rafała Meklera. To był strzał w dziesiątkę.