Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

TEMATY:
TEMATY:
Data publikacji: 2021-12-09

Z ciąży letalnej życia nie będzie

Doszło do swoistego paradoksu: obecnie łatwiej jest zakończyć ciążę u kobiety ze zdrowym płodem ze względu na jej obciążenia. A jak płód jest chory, to od razu włącza się efekt mrożący, autocenzura

Z Mirosławem Wielgosiem rozmawiają Klara Klinger, i Paulina Nowosielska

fot. Jan Bielecki/East News

Mirosław Wielgoś profesor nauk medycznych, kierownik I Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia i Noworodka WUM, krajowy konsultant w dziedzinie perinatologii

Czy gdyby 30-letnia Izabela z Pszczyny trafiła do szpitala ponad rok temu, przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, dokonano by aborcji, żeby ją ratować?

Nie ma co używać terminu „aborcja”. Podjęto by działania zmierzające do zakończenia ciąży. Taki powinien być standard działania w sytuacji, gdy zachodzi potrzeba ratowania życia kobiety ciężarnej. Niezależnie od tego, jakie mamy przepisy. Dlatego akurat tej sytuacji nie wiążę bezpośrednio z wyrokiem TK.

Ciążę w przypadku Izabeli od razu należało zakończyć?

Nie. Gdy kobieta trafiła do szpitala, nie było jeszcze takich wskazań. Wtedy należało monitorować stan ogólny, sprawdzać, czy nie rozwija się stan zapalny, a następnie sepsa. Do czego w końcu doszło.

Można było uratować i kobietę, i dziecko?

W takich sytuacjach szanse na uratowanie dziecka są bardzo małe. Ale ogólnie przy odejściu wód sprawa nie jest przesądzona. Znane są przypadki, w których kontynuacja ciąży jest możliwa jeszcze przez wiele tygodni. Oczywiście pod warunkiem braku zagrożenia dla ciężarnej.

Miał pan wgląd w dokumentację szpitalną pacjentki. Doszło do błędu?

Nie jestem od ferowania wyroków, tylko od stwierdzenia, czy zrobiono to, co należało zrobić.

Nie rozmawiał pan z lekarzami?

Nie. Kontrola, którą zlecili NFZ i rzecznik praw pacjenta, opierała się na analizie dokumentacji ze szpitala. Miała za zadanie wyjaśnić, czy takie, a nie inne działania były podejmowane albo czy jakichś zabrakło. Od wyjaśniania przyczyn i wydawania wyroków jest sąd.

Pobierz pliki wydania
close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00