Artykuł
Zbiór zasad etyki to nie jest kodeks karny dla adwokatów
Jacek Giezek: Chodziło nam o to, by odróżnić obowiązujący każdego standard minimalny od wyidealizowanego wzorca adwokata pod względem etycznym doskonałego
fot. Materiały prasowe
Jacek Giezek, przewodniczący Komisji Etyki przy Naczelnej Radzie Adwokackiej
Podczas prac nad projektem kodeksu etyki adwokaci mogli nadsyłać swoje uwagi i propozycje zmian. Jak przebiegała ta dyskusja?
Dyskusję zainicjowano z nadzieją, że obejmie ona całe środowisko. Projekt przedstawiono do publicznej wiadomości, stwarzając możliwości przedstawiania uwag, komentarzy, propozycji zmian i uzupełnień przez każdego adwokata. Od osób zainteresowanych udziałem w debacie zależało zatem, w jaki sposób, w jakim zakresie i w odniesieniu do jakich elementów projektu zaprezentują swoje stanowisko. Debata miała charakter otwarty, nie była przez nikogo ukierunkowywana ani sterowana. Inna sprawa, że jej ostateczny rezultat okazał się dość skromny. Uwag nie było zbyt dużo i zwykle miały charakter punktowy, dotyczyły bowiem konkretnych regulacji. Niewiele odnosiło się do całości zbioru i samej jego koncepcji, która właściwie nie była kontestowana, choć jest nieco inna niż ta, która leży u podstaw obecnie obowiązującego zbioru zasad. Poza tym - co zrozumiałe - wypowiadali się przede wszystkim ci, którzy mieli uwagi krytyczne. Wszystkie stanowiły przedmiot wnikliwej analizy komisji, prezydium oraz plenarnego posiedzenia NRA. Zresztą niektóre z tych uwag zostały uwzględnione.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right