DGP: Zamówienia publiczne - przetarg
Przedsiębiorca nie może w przetargu kierować się tym, co usłyszał przez telefon od pracownika zamawiającego. Komunikacja odbywa się poprzez pisma przesyłane oficjalną drogą – wynika z wyroku Krajowej Izby Odwoławczej.
PKP Polskie Linie Kolejowe prowadzi przetarg na przygotowanie dokumentacji przedprojektowej. Jedna z firm zaproponowała w nim cenę o ponad 30 proc. niższą niż wartość zamówienia po doliczeniu VAT. Zamawiający był więc zobligowany wezwać ją do złożenia wyjaśnień przekonujących, że cena ta jest realna. Ponieważ przetarg jest prowadzony na platformie elektronicznej, to również na niej umieszczono żądanie wyjaśnień. Nastąpiło to 13 marca 2020 r., a więc w dniu ogłoszenia w Polsce zagrożenia epidemicznego. Między innymi z tego właśnie powodu wykonawca miał problemy z przygotowaniem wyjaśnień. Dodatkowy powód, jak tłumaczył później przed Krajową Izbą Odwoławczą, to ich obszerność oraz chęć opracowania dokumentów w sposób wyczerpujący i rzetelny. Zdając sobie sprawę z tego, że nie zdąży w wyznaczonym czasie (zamawiający dał na to tydzień), przedsiębiorca zwrócił się za pośrednictwem platformy zakupowej o wydłużenie terminu. Pismo to przesłał 16 marca. Dzień później, 17 marca, zamawiający umieścił w systemie swą odpowiedź, w której odmówił prolongaty terminu, uznając, że siedem dni powinno w zupełności wystarczyć.