Artykuł
moskwa
Putin wybrał się po raz piąty
Rosja przeprowadziła trzydniowe wybory prezydenckie. Opozycja szukała sposobu na policzenie się, aby zarazem nie narazić przeciwników władzy na niebezpieczeństwo
Lokal wyborczy w Nowosybirsku
Najważniejszy rytuał związany z przedłużeniem rządów Władimira Putina został wczoraj zakończony. Gdy zamykaliśmy to wydanie DGP, oficjalne wyniki trzydniowych wyborów prezydenckich w Rosji nie były jeszcze znane. Ale biorąc pod uwagę postępujący dryf Rosji w stronę totalitaryzmu, jakiekolwiek niespodzianki były wykluczone.
„Chciałbym pogratulować Władimirowi Putinowi jego miażdzącego zwycięstwa w zaczynających się dziś wyborach” – skomentował z szyderstwem na Twitterze Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej, w piątek rano. „Bez opozycji. Bez wolności. Bez wyboru” – dodał. – Plan na te wybory to ok. 85 proc. poparcia dla Putina. Ale ponieważ poszczególne regiony będą się starały namalować większy wynik niż sąsiedzi, może się okazać, że ostateczny rezultat wyniesie jakieś 89–91 proc. – mówił nam w przeddzień wyborów Iwan Prieobrażenski, rosyjski politolog mieszkający na stałe w Czechach. Źródła DGP w Kijowie, powołujące się na dane ukraińskiego wywiadu wojskowego, wspominały o nieco niższym oficjalnym wyniku Putina, który w skali kraju nie powinien przekroczyć 78 proc. – Wyraźnie mają się natomiast wyróżnić okupowane regiony Ukrainy, które Putinowi mają zapisać grubo ponad 90 proc. – słyszymy.