Artykuł
polityka
Wojna o ambasadorów czy o komisarza
Konflikt między rządem a prezydentem wokół ambasadorów może być szybko wygaszony, ale może też negatywnie rezonować na wybór nowego unijnego komisarza po eurowyborach
Spór między Andrzejem Dudą a Donaldem Tuskiem o ambasadorów nie jest tak radykalny, jak mogłoby wynikać z doniesień prasowych
Choć poinformowanie w trakcie wizyty Andrzeja Dudy w USA przez szefa MSZ o odwołaniu 50 ambasadorów zostało uznane za wstęp do konfrontacji – z nieoficjalnych rozmów z obiema stronami wynika, że napięcie jest znacznie mniejsze.
Zdaniem naszego rozmówcy z MSZ poinformowanie o planach wymiany ponad połowy kierownictwa korpusu dyplomatycznego nie jest „tsunami”, lecz „ostrożną zapowiedzią i zaproszeniem do negocjowania terminów i sposobów opuszczenia placówek dyplomatycznych”.
– Dzięki temu nie trzeba będzie co tydzień zwoływać konwentu z udziałem przedstawicieli MSZ i pałacu, by zaopiniować poszczególne zmiany, tylko spotkać się i omówić wszystkie zmiany naraz. Odwołanie ambasadora nie musi być „z dnia na dzień”, ale proces można rozłożyć nawet na kilka tygodni czy miesięcy, by uwzględnić choćby plany życiowe tych osób – wskazuje rozmówca z MSZ.