Blask białego złota i cień obaw o przyszłość
Rynek cukru jest rynkiem wielkich szans, ale jak pokazują wydarzenia towarzyszące zakończeniu udanej w Polsce kampanii cukrowniczej 2023/24 – również nie mniejszych wyzwań
Bez nas będziecie głodni, nadzy i trzeźwi – to najdobitniejszy, najbardziej chwytliwy i najczęściej pokazywany transparent z tegorocznych blokad rolniczych. I chociaż mieszkańcy miast przyzwyczaili się, że farmerzy swoje niezadowolenie okazują głośno i publicznie, to obecne protesty są największymi w historii III RP. I nic dziwnego. Problemy nadeszły z dwóch stron – z Zachodu i ze Wschodu. Uderzenie z Brukseli to Zielony Ład, rolnicy obawiają się, że nie przetrwają wprowadzenia unijnych proekologicznych regulacji. A drugie uderzenie to niekontrolowany import towarów z Ukrainy. I oba te ataki mogą okazać się śmiertelnym zagrożeniem dla całego sektora.
W bardzo trudnej sytuacji znaleźli się między innymi plantatorzy buraków cukrowych. Nieograniczony import cukru z Ukrainy wzrósł 20-krotnie (!) w sezonie 2022/23. Co więcej, w kolejnym, 2023/24, te ilości mogą być nawet 35 razy większe niż w okresie obowiązywania kontyngentu ustanowionego w układzie o stowarzyszeniu Unia Europejska–Ukraina – alarmuje Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego.