polityka
Dlaczego Polacy stali się czynnikiem wyborczym
W Doylestown miało dojść do spotkania, które umocni relację Donalda Trumpa z polonijnymi wyborcami. Czas na zdobycie ich głosów się kończy
W 2016 r. Trump jako kandydat republikanów przemawiał w Chicago na spotkaniu zorganizowanym przez organizacje polonijne. Cztery lata później podjął w Białym Domu polskiego prezydenta Andrzeja Dudę. Były to znaczące gesty, wskazujące, że republikaninowi na elektoracie o polskich korzeniach zależy. Wielu w jego otoczeniu wierzy, że osiem lat temu to właśnie oni przyczynili się do zaskakującego zwycięstwa nad Hillary Clinton. Trump wygrał wtedy nieznacznie, a Polonia zagłosowała w większości właśnie na nowojorczyka. W tym roku, po odwołaniu wizyty Trumpa w amerykańskiej Częstochowie, gestu o podobnej skali może zabraknąć, a czasu do 5 listopada jest coraz mniej. Równocześnie Kamala Harris, przywołując polskich wyborców w trakcie debaty telewizyjnej, uczyniła z tego głośny temat i pole rywalizacji.