Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-08-27

energetyka

Wiatraki nadal zablokowane

Branża jest zaskoczona restrykcyjnymi propozycjami rządu w kwestii energetyki wiatrowej

Jesienią pod obrady Sejmu ma trafić projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej. DGP poznał plany Ministerstwa Klimatu, które chce wprowadzić dodatkowe strefy buforowe oddzielające niektóre tereny chronione od inwestycji wiatrowych. Minimalne odległości mają wynosić 500 m od rezerwatów przyrody i aż 1,5 km od granic parków narodowych i obszarów Natura 2000 chroniących ptaki i nietoperze. Dla branży wiatrowej ta ostatnia wartość jest zaskoczeniem, bo obecnie wokół obszarów Natura 2000 nie występuje żaden dodatkowy bufor, a każda inwestycja przechodzi ocenę oddziaływania na środowisko. Na dodatek obszary Natura 2000 to ok. 20 proc. powierzchni kraju. – Proponowany wymóg może realnie zagrozić rozwojowi OZE w Polsce i w praktyce zahamować powstawanie nowych projektów wiatrowych – uważa Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW).

Obszary Natura 2000 to ok. 20 proc. powierzchni kraju

O tak restrykcyjne przepisy nie apelowały nawet organizacje przyrodnicze. Na początku lipca wystosowały one wspólnie z niektórymi samorządami i przedstawicielami branży pismo, w którym domagały się przyspieszenia prac nad ustawą i „nieosłabiania przepisów dotyczących ochrony przyrody”. Wojciech Kukuła, prawnik z fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, nazywa propozycję zbyt restrykcyjną i zapowiada zgłoszenie uwag w tym zakresie na etapie konsultacji. – Wyznaczona odległość od form ochrony przyrody powinna być następstwem przeprowadzonej przez regionalnego dyrektora ochrony środowiska oceny oddziaływania na środowisko konkretnego projektu elektrowni wiatrowej – uważa PSEW. Z kolei Paweł Pawlaczyk z Klubu Przyrodników nazywa proponowane przepisy „prymitywnymi, ale dobrymi”. – Biorąc pod uwagę jakość ocen oddziaływania na środowisko przygotowywanych w Polsce, to rozwiązanie wydaje się odpowiednie – mówi. ©℗ A6

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00