Artykuł
prawa autorskie
Gdy mówią, że wypłacają miliard, zabierają ćwierć miliarda
Walka o kształt prawa autorskiego jest na ostatniej prostej. DGP postanowił przeanalizować argumenty Google’a, które gigant wysuwa przeciwko rozwiązaniom proponowanym przez wydawców
Dziś po południu komisja senacka wznowi prace nad nowelizacją ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509 ze zm.) uchwaloną przez Sejm 28 czerwca.
Ustawa wprowadzi zmiany dostosowujące polskie prawo do prawa Unii Europejskiej. Czekają na to branże kreatywne – w tym wydawcy prasowi. Przedmiotem sporu są instrumenty prawne, które znajdą się – lub nie – w znowelizowanej ustawie.
Nowelizacja wprowadzi prawo wydawcy prasowego do wyłącznej eksploatacji online jego publikacji przez platformy internetowe – i to rozwiązanie nie podlega dyskusji. Toczy się ona jednak wokół przepisów, które umożliwiłyby wydawcom faktyczne korzystanie z nowego prawa.
Na razie jest pewne, że wydawcy otrzymają podstawę do domagania się opłaty za treści redakcyjne wykorzystywane przez cyfrowych gigantów i że część pieniędzy przypadnie dziennikarzom. W uchwalonej przez Sejm nowelizacji zabrakło jednak narzędzi usprawniających proces negocjowania opłat licencyjnych z takimi big techami jak Google.