Artykuł
wywiad
Agresja TVP nie bierze się znikąd
Świrski: Niech ustawodawca zapisze kwotowo, ile godzin ma mieć każda partia, w którym programie, i nie będzie problemu. Pytanie tylko, czy będzie to wtedy demokracja i czy w ogóle jest to wykonalne od strony ustawodawczej
Trudno się z panem umówić.
Dość trudno, rzeczywiście. Mamy w Krajowej Radzie mnóstwo zajęć. To kwestie regulacyjne, ale i dużo pracy koncepcyjnej związanej z wyzwaniami technologicznymi, sztuczną inteligencją. Musimy znaleźć odpowiednie rozwiązania i zaproponować ich wdrożenie. Tak, żeby maksymalnie wykorzystać szansę, którą daje nam AI nie tylko w kontekście mediów, lecz także całej gospodarki. Ta kwestia pochłania aktualnie ok. 50 proc. mojego czasu pracy.
I w tym natłoku wydarzeń znajduje pan czas, aby stać w obronie mediów publicznych.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji według art. 213 konstytucji jest strażnikiem wolności słowa i interesu publicznego we wszystkich mediach. Media publiczne zaś powinny prezentować szczególnie kulturę narodową i być odpowiednim uzupełnieniem dla tego, co proponują media komercyjne. Istnienie publicznej radiofonii i telewizji leży w interesie publicznym i jest normalnym zjawiskiem każdej zdrowej demokracji, stąd moje wypowiedzi w tej kwestii.
Patrzę na listopadowy sondaż IBRiS. Aż 60 proc. Polaków chce zmian personalnych w mediach publicznych. Przeciwnego zdania jest niecałe 30 proc. To chyba nie świadczy dobrze o TVP i Polskim Radiu.
W mojej ocenie od wielu lat mamy do czynienia z nagonką oraz czarnym PR-em w stosunku do mediów publicznych. Opinia publiczna ulega wpływowi mediów komercyjnych, które stanowią konkurencję dla mediów publicznych. W mediach komercyjnych ciągle słychać informacje, że „TVP kłamie”, „w Polskim Radiu nie ma prawdy” itd. A tak ostre zarzuty, jak się je później sprawdzi, zwykle okazują się całkowicie bezpodstawne.