Artykuł
Dlaczego wykładowcy nie palą opon
Nie wiem, dlaczego akademicy pogodzili się z tym, że młody wykładowca będzie otrzymywał 5 zł ponad minimalną pensję. Sytuacja już dawno dojrzała do powszechnego strajku
Z Łukaszem Kierznowskim rozmawia Urszula Mirowska-Łoskot
W raporcie Klubu Jagiellońskiego „Rząd pod Lupą 2022” ocenił pan politykę publiczną państwa w obszarze szkolnictwa wyższego i nauki na 2+. Dlaczego tak nisko?
Obserwacja polskiego systemu szkolnictwa wyższego i nauki skłania do jednego wniosku - jesteśmy w zapaści. W raporcie gorzej wypadł tylko wymiar sprawiedliwości. Wprawdzie już od wielu lat sektor akademicki mierzył się z chronicznym brakiem pieniędzy, co sprawiało, że możliwości jego rozwoju nie były adekwatne do ambicji naszego narodu i wyzwań współczesności. Jednak obecnie skala tego niedofinansowania przybrała postać tak skrajną, że uczelnie mają trudności z wykonywaniem podstawowych zadań, a także z odtwarzaniem kadr naukowych - na takich warunkach, jakie proponują, dobrzy absolwenci szkół wyższych nie chcą zostawać i podejmować pracy naukowej.
Przecież 1 stycznia były podwyżki…
Nie, to manipulacja resortu nauki, dla większości żadnych podwyżek nie było, jedynie na papierze podciągnięto wynagrodzenia minimalne do stawki, którą i tak w praktyce wypłacano dotychczas. Ale nawet gdyby podwyżki były, to dodatkowe 5, 10 czy 15 proc. niewiele zmienia, bo pensje akademickie i rynkowe dzieli przepaść.
Ile dziś zarabia się na uczelniach?
Pensje młodej kadry naukowej i pracowników administracyjnych oscylują wokół płacy minimalnej, więc te podwyżki służyły tylko temu, aby pensje od 2023 r. nie spadły poniżej niej. Jednak w ujęciu realnym oraz w