Artykuł
Rozkład (nie)kontrolowany
Przedłużanie się wojny w Ukrainie może zwiększać ryzyko implozji Federacji Rosyjskiej. Niewykluczone, że chaos na obszarze postradzieckim rozlałby się także na naszą część Europy
Przez kilka tygodni śledziliśmy serial o tym, czy Zachód, a zwłaszcza kunktatorski gabinet kanclerza Olafa Scholza, wyśle Ukrainie ciężkie uzbrojenie, które umożliwi jej odparcie spodziewanej wiosną ofensywy, a może i przeprowadzenie skutecznej kontrofensywy. Jednak zasadniczo przebieg tej wojny nie zależy aż tak bardzo od zachodniego wsparcia militarnego i wywiadowczego, jak od sytuacji na Kremlu. Decyzja o zakończeniu wojny (end game) – niezależnie od ostatecznego jej wyniku – zapadnie bowiem w ścisłym kierownictwie państwa rosyjskiego.
Trzy ścieżki
Politycznie Putin przegrał tę wojnę w momencie, w którym jego wojskom nie udało się dokonać zamachu stanu w Kijowie. Ma to daleko idące skutki: przekreśla projekt budowy rosyjskiego świata (russkij mir), którego Ukraina miała być kluczowym elementem, ale także stawia pod znakiem zapytania samo istnienie imperium z siedzibą w Moskwie. Przebieg inwazji obalił trzy mity stanowiące dotąd podstawę jego funkcjonowania. Po pierwsze, została zakwestionowana opowieść o silnej, nowoczesnej i niezwyciężonej rosyjskiej armii. Odwrót spod Kijowa pokazał, że nie jest ona w stanie stanąć w szranki z