Artykuł
orzeczenie
Dyrektywa ciągle niewdrożona, ale sygnaliści już mają ochronę
Toruński sąd rejonowy uznał, że przepisy unijne dotyczące osób zgłaszających naruszenia choć formalnie nieimplementowane, można stosować u nas bezpośrednio. To jedna z pierwszych spraw dotyczących whistleblowerów w Polsce. I jak twierdzą eksperci będzie ich coraz więcej
Polska nie dotrzymała terminu implementacji dyrektywy o sygnalistach (nr 2019/1937 w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii). Skutkiem opóźnienia jest m.in. skarga na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE, która czeka na rozpatrzenie, a jej konsekwencje mogą być dotkliwe (patrz infografika).
– Polska jest, obok Estonii, jedynym krajem UE, który do dzisiaj nie wdrożył dyrektywy – zauważa dr Damian Tokarczyk, adwokat, starszy prawnik w kancelarii Raczkowski.
Mimo to Sąd Rejonowy w Toruniu nie miał problemu, by przepisy dyrektywy zastosować wprost. W wyroku z 12 lipca br., sygn. IV P 171/22 (do którego niedawno ukazało się uzasadnienie), uznał, że zwolniony pracownik, który wystosował apel za pośrednictwem mediów społecznościowych dotyczący nieprawidłowości na uczelni, po tym jak ta nie reagowała na jego zgłoszenia, jest chroniony przed odwetem jako sygnalista. Wyrok jest nieprawomocny.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right