opinia
Jeszcze nie jest za późno
Jakkolwiek brutalnie by to zabrzmiało, to rosyjska napaść na Ukrainę jest szansą dla Unii Europejskiej, żeby skorygować dotychczasowe wektory polityki gospodarczej albo nadać im zupełnie nowy kierunek. Obserwowaliśmy to w obszarze energetyki jeszcze przed wybuchem wojny, a pierwsze miesiące rosyjskiej agresji doprowadziły ostatecznie do zmian, o które Europa Środkowo-Wschodnia zabiegała od lat. Odcięcie się od dostaw surowców z Kremla, dywersyfikacja źródeł, realna dyskusja o możliwościach transformacji energetycznej poszczególnych regionów UE stały się faktem. Angela Merkel – niespełna dwa lata przed tym, zanim rosyjskie pociski spadły na terytorium Ukrainy – mówiła natomiast wprost, otwarcie i publicznie, że Nord Stream 2 to przecież projekt gospodarczy, który nie ma nic wspólnego z polityką. Po tych światłych myślach „cesarzowej Europy” na szczęście nie zostało nic i nawet najwięksi przyjaciele Władimira Putina na Starym Kontynencie zaczęli mówić językiem tej grupy państw, która przed szantażem energetycznym Kremla ostrzegała na długo, zanim stał się on faktem.