Andrzej Duda
prezydent RP

Druga kadencja daje większą niezależność. W teorii, bo po ponad półtora roku od ponownego wyboru trudno uznać Andrzeja Dudę za postać organizującą polską politykę. Jego kompromisowy projekt w sprawie aborcji został zignorowany, a przyjęty pomysł odbudowy Pałacu Saskiego wpisuje go raczej w rolę „strażnika żyrandola”. Oponenci mówią, że jeśli prezydent jest wpływowym prawnikiem, to… notariuszem. Mimo to zdołał skutecznie zablokować np. lex TVN. W czasie problemów z sejmową większością staje się też głównym hamulcowym radykalnych pomysłów Solidarnej Polski - patrz projekt ustawy mającej rozwiązać pat w sprawie ID SN. Za obie inicjatywy prezydent przyjął już słowa uznania z Waszyngtonu i Brukseli i staje się „bardziej ludzką twarzą” PiS na świecie. Na co dzień niedostrzegalny w krajowej debacie, w dużej mierze jest jednak polskim głosem w rozmowach z sąsiadami i na forum NATO, co w obliczu napięć na Wschodzie czyni go kluczowym graczem.