wspólnota
Unijny greenwashing palenia drewna
Szykuje się kolejna batalia o tzw. zieloną taksonomię. Tym razem na celowniku jest bioenergia
Nie opadł jeszcze kurz po decyzji Brukseli dotyczącej włączenia gazu ziemnego i atomu do klasyfikacji zrównoważonych inwestycji (tzw. zielonej taksonomii), a na horyzoncie jest kolejna bitwa o wytyczne UE dla sektora finansowego.
Spór o bioenergię, a w szczególności jej „drewniany” segment, nie jest nowy. Ekolodzy i część środowisk eksperckich od dłuższego czasu wskazują na problemy z traktowaniem drewna jako paliwa odnawialnego. Po pierwsze, jak podkreślają, w przypadku surowca pozyskiwanego bezpośrednio z lasów w grę wchodzą szkody dla bioróżnorodności ekosystemów. Po drugie, w krótkim okresie emisyjność niektórych rodzajów drewna, jest nawet większa niż surowców kopalnych. Według ekologów jako OZE powinna być klasyfikowane tylko paliwa z biomasy wtórnej, czyli odpadów poprodukcyjnych i pokonsumpcyjnych, i tylko w przypadku, gdy nie będą mogły być wykorzystane do wytworzenia trwałych produktów.