Artykuł
opinia
Węgry same rozwiązują Grupę Wyszehradzką
Spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Grupy Wyszehradzkiej w Bratysławie pokazało, jak bardzo odmienną politykę zagraniczną prowadzą Węgry w stosunku do swoich partnerów. Dotychczas różnice te udawało się przykryć uśmiechem i kurtuazją. We wtorek w stolicy Słowacji nie udało się nawet to.
Stosunek Węgier do pomocy dla Ukrainy, odrzucenie wsparcia militarnego z jednej strony i blokowanie integracji Kijowa z NATO i UE z drugiej przełożyły się na egzystencjalny podział, którego nie da się zasypać. I to pomimo że minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau przekonywał, że „rzeczy, w których trudno nam się porozumieć, odłożyliśmy na bok, uznając odmienne podejścia związane z naturą geopolityczną”. Podobną retorykę prezentowali ministrowie Słowacji Rastislav Káčer i Czech Jan Lipavský. Sam szczyt odbył się jednak już po podaniu informacji, że Węgry zablokowały na forum Unii Europejskiej pożyczkę dla Ukrainy. Chodzi o 18 mld euro, które miały pozwolić Kijowowi na przetrwanie zimy i utrzymanie płynności finansowej. Lipavský, komentując tę kwestię, wskazał, że czeskie przewodnictwo w Radzie UE chciałoby, aby sprawa ta została rozwiązana do końca roku, jednak jedyną szansą na wpłynięcie na stanowisko Węgier jest poziom Rady Europejskiej, czyli szefów unijnych państw i