Artykuł
prąd
Wojenny test dla energetyki
W tym roku nastąpił skokowy przyrost ubytków mocy raportowanych przez polskie elektrownie, czyli mającego różne przyczyny braku dyspozycyjności
Wysokie ceny węgla na rynku detalicznym i ryzyko wystąpienia luki w dostawach dla gospodarstw domowych i ciepłowni, które zdominowały debatę w ostatnich miesiącach, to niejedyny skutek kryzysu. Z wyliczeń DGP na podstawie danych raportowanych przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne wynika, że przeciętnie w ciągu każdej godziny od stycznia do 7 listopada tego roku niedostępne było ponad 40 proc. osiągalnych mocy w jednostkach opalanych węglem kamiennym. W porównaniu z latami 2019-2021 oznacza to, że skala zjawiska wzrosła o ok. 65 proc.
Brak przewidywalności
Odpowiadają za to przede wszystkim nieplanowane ubytki, czyli inne niż te, które zakłada harmonogram wyłączeń i remontów w jednostkach. Co to oznacza w praktyce? W pewnym stopniu do obniżonej dyspozycyjności mocy mogły się przyczyniać problemy techniczne - przede wszystkim w nękanym awariami najnowszym bloku w Jaworznie oraz, z drugiej strony, w najstarszych jednostkach, czy też wyczerpujące się złoża (to casus rekordowo wysokich ubytków w opalanych węglem brunatnym blokach w Pątnowie).