Artykuł
wspólnota
Warszawsko-brukselska mañana
Niezamknięta w tym roku sprawa KPO może ciążyć rządowi w przyszłym. Bez zaliczki pierwsze inwestycje będzie musiał sfinansować sam
Grudniowe spotkanie ministrów finansów UE z udziałem Tadeusz Kościńskiego (z prawej)
Aby Komisja Europejska mogła wypłacić Polsce zaliczkę, Krajowy Plan Odbudowy powinien zostać zaakceptowany do końca roku nie tylko przez KE, ale też przez ministrów finansów krajów członkowskich. Tymczasem przedwczoraj, na ich ostatnim zaplanowanym w tym roku posiedzeniu, sprawę przesądził wiceszef KE Valdis Dombrovskis, mówiąc, że jest mało prawdopodobne, by polski plan udało się zatwierdzić do końca roku. Dodał, że negocjacje nadal trwają i że porozumienia nie można wykluczyć. Ale nawet zielone światło ze strony KE obecnie nie dawałoby dużych szans na zaliczkę, bo w dalszym kroku ministrowie będą mieli cztery tygodnie na zajęcie się planem. Tymczasem w grudniu nie zaplanowano więcej posiedzeń Rady ds. Gospodarczych i Finansowych, w 27 stolicach musiałaby się więc znaleźć wola polityczna zorganizowania spotkania nadzwyczajnego.