Wyrok SN z dnia 27 maja 2014 r., sygn. I PK 275/13
Skoro odczuwalne przez pracownika objawy zasłabnięcia spowodowane warunkami pracy (wysoką temperaturą i brakiem wentylacji) rozpoczęły się w miejscu i czasie efektywnego wykonywania przez niego czynności zleconych przez przełożonego, zaś utrata przytomności i wywołany nią upadek powodujący uraz nastąpiły bezpośrednio po opuszczeniu przez pracownika pomieszczenia warsztatu wyłącznie w celu "zaczerpnięcia świeżego powietrza" (ochłodzenia się), a nadto zdarzenie to wystąpiło w sferze interesów pracodawcy i stwarzanego przez niego zagrożenia (na terenie zakładu pracy), spełnia ono przesłanki wypadku przy pracy w rozumieniu art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy wypadkowej.
Teza od Redakcji
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Romualda Spyt (przewodniczący)
SSN Bogusław Cudowski
SSN Małgorzata Wrębiakowska-Marzec (sprawozdawca)
w sprawie z powództwa S. B., z udziałem jego następców prawnych B. B. i M. S. przeciwko T. Spółce Akcyjnej w K. o ustalenie wypadku przy pracy, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych w dniu 27 maja 2014 r., skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w K. z dnia 9 maja 2013 r.,
I. oddala skargę kasacyjną,
II. zasądza od T. S.A. w K. na rzecz B. B. i M. S. kwoty po 120 (sto dwadzieścia) zł tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Wyrokiem z dnia 1 października 2012 r. Sąd Rejonowy w K. zobowiązał T. S.A. do sprostowania protokołu ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy jakiemu uległ powód S. B. w dniu 31 stycznia 2011 r. przez ustalenie, że zdarzenie które miało miejsce w tej dacie jest wypadkiem przy pracy. Podstawę rozstrzygnięcia stanowiły następujące ustalenia. Powód był zatrudniony w pozwanej Spółce na stanowisku monteraspawacza. W dniu 31 stycznia 2011 r. miał za zadanie wykonanie czyszczenia filtrów na wymienniku ciepła w S. Czynności te zostały jednak odłożone przez mistrza do wykonania na późniejszą godzinę ze względu na zbyt niską temperaturę na zewnątrz, a powód - zgodnie z otrzymanym poleceniem - od godz. 7.30 wykonywał czynności w warsztacie. Około godz. 9.00 powód poprosił mistrza o polecenie pracy na zewnątrz, jednakże było to niemożliwe ze względu na zbyt niską temperaturę. Nie informował wówczas, że źle się czuje i powrócił do warsztatu. Około godz. 10.00 przełożeni powoda otrzymali informację telefoniczną o zasłabnięciu powoda i jego zabraniu przez karetkę pogotowia. Obowiązki, które wykonywał powód w dniu zdarzenia nie były nadmiernie uciążliwe. Zespół powypadkowy nie uznał zdarzenia z dnia 31 stycznia 2011 r. za wypadek przy pracy. W protokole stwierdzono, że przyczyną utraty przytomności było złe samopoczucie powoda i brak jest przyczyny zewnętrznej, która spowodowałaby utratę przytomności. Dalej Sąd pierwszej instancji ustalił, że warsztat znajduje się w wydzielonej części hali i jest pomieszczeniem o powierzchni ok. 20 m2 i wysokości 3 metrów. Ma charakter prowizoryczny i został urządzony w starej hydroforni. Pomieszczenie, w którym powód pracował w dniu zdarzenia ogrzewały rury, przez które przepływał czynnik ciepła do odbiorców (woda o bardzo wysokiej temperaturze). Ponieważ w warsztacie nie było wymienników ciepła, grzejnik miał tam bardzo wysoką temperaturę wynoszącą 70 - 120°C w zależności od temperatury panującej na zewnątrz. W przypadku wykonywania pracy przy użyciu palnika gazowego o temperaturze 500°C, temperatura we wnętrzu pomieszczenia mogła dochodzić do 50°C. Jeżeli mróz w godzinach rannych był na poziomie minus 10°C, temperatura w warsztacie wynosiła ponad 40°C. Ponieważ do zdarzenia doszło w poniedziałek, w warsztacie było jeszcze cieplej, gdyż przez weekend nikt do niego nie wchodził i nie wietrzył pomieszczenia. Nie posiadało ono wentylacji mechanicznej ani otworów do wentylacji grawitacyjnej. Jedyną wentylację stanowiły drzwi wejściowe, gdyż okna nie były uchylne. Temperatura powietrza w dniu 31 stycznia 2011 r. na standardowej wysokości 2 m n.p.m. dla rejonu S. wynosiła w godz. 7.00 - 9.00 od minus 8,6°C do minus 8,2°C. Tego dnia nikt przed powodem nie wchodził do pomieszczenia warsztatu. Powód był zmuszony do wychodzenia na mróz i wchodzenia do warsztatu z powrotem, co uniemożliwiało mu rozebranie się i narażało na dużą różnicę temperatur. W dniu zdarzenia strona pozwana nie dokonała pomiarów temperatur w warsztacie, w którym pracował powód. Badania takie przeprowadzono dopiero w dniu 21 i 23 marca 2011 r., co nie jest miarodajne dla warunków panujących w dniu 31 stycznia 2011 r.