Rynek rośnie, ale niezbyt się zmienia
Rynek polskich zamówień publicznych osiągnął w 2022 r. rekordową wartość. Szczególnie widać to po doliczeniu zamówień udzielonych na podstawie wyłączeń spod przepisów przetargowych. Łącznie zakontraktowano prawie 700 mld zł, przy czym znaczną część tej kwoty przeznaczono na zakup uzbrojenia m.in. od Korei. Wartość zamówień udzielonych w reżimie ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2023 r., poz. 1605 ze zm.). Poza znaczącym poszerzeniem się rynku nie widać natomiast na nim większych zmian jakościowych. Przetargi trwają mniej więcej tyle samo czasu, ile trwały wcześniej (choć w przypadku postępowań powyżej progów unijnych średni czas trwania skrócił się z 99 do 92 dni). Ubiegły rok potwierdził też widoczną od kilku lat tendencję do coraz chętniejszego stosowania ceny jako jedynego kryterium oceny ofert. Nie musi to jednak oznaczać niczego złego. Jest to raczej wyraz tego, że zamawiający nauczyli się na tyle dobrze opisywać przedmiot zamówienia, że nie boją się stosować jej jako jedynego kryterium wyboru. To natomiast, co niepokoi od lat, to wyjątkowo mała konkurencyjność polskich przetargów. Aż 41 proc. z nich (poniżej progów unijnych) skończyło się złożeniem tylko jednej oferty, co oznacza, że nie można mówić w zasadzie o żadnej konkurencyjności.