Artykuł
Samowolę budowlaną czasami można legalizować, ale inwestorzy muszą uważać na liczne pułapki
Bartosz Dębski: By pozytywnie przejść rozpoczętą procedurę legalizacyjną, trzeba pilnować terminów i być skrupulatnym w wypełnianiu wniosków. Należy też pamiętać, że aktywny udział sąsiadów w postępowaniu może spowodować zamrożenie na wiele lat wpłaconej opłaty
Dorota Furmańska-Radomska: Jeżeli dokumenty będą niekompletne albo legalizowany obiekt będzie niezgodny z przepisami planistycznymi obowiązującymi dla tego terenu lub przepisami techniczno-budowlanymi, organ nadzoru będzie musiał wydać decyzję o rozbiórce
Czy jeśli ktoś nieświadomie kupi wybudowany niezgodnie z prawem budynek, to zwalnia go to z odpowiedzialności za samowolę?
Dorota Furmańska-Radomska: Niestety nie. Z postępowaniem w sprawie samowoli budowlanej często muszą się mierzyć też właściciele nieruchomości, którzy przed wszczęciem postępowania przez organ nadzoru budowlanego nie byli nawet świadomi, że ich nieruchomość została przez poprzedniego właściciela czy inwestora wybudowana nielegalnie.
Bartosz Dębski: Co ciekawe, jedynym sposobem na to, aby uniknąć rozbiórki takiego budynku, jest legalizacja samowoli budowlanej. Oczywiście po jej wykryciu przez urząd większość właścicieli dąży do legalizacji obiektów, które powstają lub już powstały w sposób niezgodny z prawem, aby uniknąć ich rozbiórki. I tu trzeba powiedzieć jasno - nie każda samowola budowlana jest możliwa do zalegalizowania. Co więcej, przeprowadzenie tego procesu jest często bardzo kosztowne, bo wymaga uiszczenia opłaty legalizacyjnej. Ta bywa niebagatelna ‒ przy większych obiektach może osiągnąć nawet setki tysięcy złotych. Na dodatek jest to proces wieloetapowy, skomplikowany i sformalizowany, w którym roi się od pułapek. Niektóre z nich mogą być szczególnie niebezpieczne dla właścicieli, którzy nie zajmują się na co dzień prawem budowlanym.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right