Artykuł
Gdyby żył Bareja, nakręciłby film o zdalnym nauczaniu
Covidowy rok szkolny jest jedną wielką mistyfikacją, a system oceniania uczniów (klas IV-VIII szkół podstawowych i w szkołach ponadpodstawowych) przypomina sceny z filmów Stanisława Barei.
Przykład? Jaś postanowił rzetelnie napisać pracę klasową, bez rodziców, korepetytorów i pomocy naukowych (dawniej się to nazywało: ściągi). Dostał trzy z minusem, a reszta kolegów i koleżanek same piątki i szóstki. Pomyślał: „Muszę to poprawić, bo 5+ dostał nawet Krzyś, który miał same jedynki i dwójki, gdy chodziliśmy do szkoły”. Na kolejnej lekcji pyta więc panią od biologii, czy może poprawić ocenę, zaznacza, że chętnie odpowie ustnie. Nauczycielka na zdalnym jest jednak zapracowana bardziej niż zwykle, więc wysyła Jasiowi test. Ten sam test, który uczniowie rozwiązywali wcześniej… Na jego wykonanie daje 24 godziny… Jaś nie musiał więc nawet angażować do pomocy przy odpowiedziach rodziców ani szukać rozwiązań w podręcznikach lub w internecie. Po prostu w miejsce swoich błędnych odpowiedzi zaznaczył te prawidłowe. Efekt? Szóstka!
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right