W pierwszych dwóch-trzech kwartałach 2023 roku tempo płac będzie niższe od inflacji
Przynajmniej w pierwszych 2-3 kwartałach 2023 r. tempo płac będzie niższe od inflacji - wskazali analitycy ING komentując dane GUS. Ich zdaniem nie widać perspektyw na większy wzrost bezrobocia, choć wiele branż spowalnia, a budownictwo czeka prawdopodobnie załamanie.
We wtorek Główny Urząd Statystyczny poinformował, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2022 r. wyniosło 6 tys. 857,96 zł, co oznacza wzrost o 13,9 proc. rdr. Zatrudnienie w tym sektorze rdr wzrosło o 2,3 proc.
Analitycy ING Banku Śląskiego Rafał Benecki i Piotr Popławski zwrócili uwagę, że dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw wyniosła 13,9 proc. r/r, wyżej od konsensusu (12,8 proc.), "ale nadal istotnie wolniej od inflacji (17,5 proc. r/r w listopadzie)".
Ich zdaniem na stosunkowo wysoką dynamikę wynagrodzeń mogła mieć wpływ wcześniejsza wypłata premii w górnictwie i różnego rodzaju dodatki inflacyjne. Analitycy zwrócili jednocześnie uwagę, że w ujęciu realnym płace spadają jednak prawie nieprzerwanie od czerwca i prawdopodobnie nie zmieni się to także w pierwszej połowie 2023 r. "Nawet blisko 20 proc. podwyżki płacy minimalnej w przyszłym roku nie podniesie ogółu funduszu płac do poziomu zbliżonego do CPI (szczyt w okolicach 21 proc. r/r w lutym)" - podali.
Analitycy wskazali, że przynajmniej w pierwszych 2-3 kwartałach 2023 r. tempo płac będzie niższe od inflacji. "Skutkuje to osłabieniem popytu konsumpcyjnego, szczególnie na dobra trwałe i ten efekt będzie tylko nasilał się na początku 2023. Jednak listopadowe dane pokazują, że płace mogą zaskoczyć mocniejszym wzrostem niż 12,5 proc. r/r średniorocznie oczekiwane przez nas w 2023 roku" - poinformowali.
Rafał Benecki i Piotr Popławski uważają, że kondycja rynku pracy pozostaje "ogólnie dobra", ale sytuacja pogarsza się w niektórych branżach po udanej pierwszej połowie tego roku. "Przede wszystkim etaty redukuje przetwórstwo (zwłaszcza branża meblarska), podczas gdy sytuacja w transporcie, czy informacji i komunikacji pozostaje bardzo dobra" - wskazali. Ich zdaniem nie widać perspektyw na większy wzrost bezrobocia, chociaż szereg branż wyraźnie spowalnia, a budownictwo czeka prawdopodobnie załamanie.
Eksperci ING Banku Śląskiego podkreślili, że kluczową rolę odgrywa demografia i postępujące starzenie się społeczeństwa. Firmy wolą utrzymać etaty obawiając się problemów z ponownym zatrudnieniem gdy spowolnienie minie. "Jednocześnie od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę około 400 tys. uchodźców znalazło pracę w kraju i najprawdopodobniej nie znajduje się w statystykach GUS" - przyznali w komentarzu.
Źródło: PAP