DGP: Skrajny lekkoduch dalej nie będzie mógł się oddłużyć
Marcin Warchoł: Spodziewamy się zwiększenia liczby postępowań z ok. 8 tys. do 30 tys. rocznie w najbliższych latach
Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości
DGP: Ludzie stracili z dnia na dzień źródło dochodu. Wielu najdrobniejszych przedsiębiorców będzie musiało zakończyć działalność. Czy obowiązująca od dziś nowelizacja prawa upadłościowego w jakimkolwiek stopniu ułatwi życie osobom, których recesja wynikająca z pandemii koronawirusa najdotkliwiej doświadczy?
M.W.: Tak. Prowadzący działalność gospodarczą, gdy pojawią się problemy finansowe, mają dwie drogi wykorzystujące procedury związane z niewypłacalnością – mogą skorzystać z regulacji przewidzianych w prawie restrukturyzacyjnym i wystąpić o zawarcie układu z wierzycielami. Mogą też zakończyć działalność i jeśli są w tym czasie w stanie niewypłacalności, powinni złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości.
Jeśli działalność gospodarcza sama w sobie jest rentowna, a problemy finansowe wynikają wyłącznie z pandemii koronawirusa – warto rozważyć, czy przewidziane propozycje dla przedsiębiorców oraz zachowanie kontrahentów (odroczenia płatności, umorzenie części zobowiązań przez wierzycieli) nie uzasadniają założenia, że możliwe jest przetrwanie tej trudnej sytuacji. Jeśli część wierzycieli nie jest skłonna do dobrowolnej współpracy, możliwe jest wystąpienie o zawarcie układu – czyli skorzystanie np. z jednego z czterech postępowań restrukturyzacyjnych – to jest postępowania o zatwierdzenie układu, w którym to postępowaniu kontakt z sądem jest ograniczony do złożenia wniosku o zatwierdzenie układu, po zebraniu głosów wierzycieli – w tym postępowaniu wymagane jest uzyskanie większości dwóch trzecich wierzycieli, aby przyjąć proponowane przez dłużnika propozycje. Szybkim postępowaniem jest też przyśpieszone postępowanie restrukturyzacyjne.