Pracownice z wysokim wynagrodzeniem pod specjalnym nadzorem ZUS
Organ rentowy często kwestionuje wysoką pensję ciężarnych kobiet, twierdząc, że jest niezgodna z zasadami współżycia społecznego. W sądzie wygrywa jednak znacznie rzadziej.
Spodziewające się dziecka kobiety są często kontrolowane w czasie korzystania ze zwolnień lekarskich w związku z ciążą. Kontrole dotyczą także ustalenia, czy ich zatrudnienie (obecnie rzadziej ‒ prowadzenie działalności gospodarczej) nie jest pozorne albo nie zmierza do obejścia prawa. Wówczas ZUS ustala, czy ciężarna rzeczywiście pracowała u swojego pracodawcy i jej zatrudnienie wypełniało cechy stosunku pracy wskazane w kodeksie pracy lub czy rzeczywiście założyła i prowadziła firmę. Gdy ZUS kwestionuje jedną z tych okoliczności, wydaje decyzję wskazującą, że kontrolowana nie została objęta ubezpieczeniem społecznym z danego tytułu prawnego, co skutkuje niewypłaceniem świadczeń. W sytuacji gdy ZUS nie jest w stanie podważyć zatrudnienia pracownicy, bo z zebranego materiału dowodowego jednoznacznie wynika, że wykonywała ona pracę i nie zawarła umowy w celu obejścia ustawy, organ rentowy powinien umorzyć wszczęte postępowanie i wypłacić zaległe zasiłki. Tak się z reguły dzieje, chyba że kobieta jest np. menedżerem, informatykiem, prawnikiem, inżynierem, lekarzem, programistą, główną księgową, kontrolerem finansowym lub wykonuje inny zawód łączący się z pobieraniem wyższego niż przeciętne wynagrodzenia. Jak wskazuje coraz więcej zgłoszeń, w takich wypadkach kontrola ZUS może zakończyć się stwierdzeniem, że część postanowień umowy, na podstawie której ciężarna jest zgłoszona do ubezpieczeń społecznych, jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. ZUS nie kwestionuje więc umowy o pracę jako stosunku prawnego uprawniającego ciężarną do uzyskania świadczeń, ale wyłącznie jej warunki, tj. wysokość wynagrodzenia.