opinia
W ping-pongu z Trumpem UE ma już przynajmniej rakietkę
Handlowa rozgrywka między USA a UE właściwie dopiero nabiera tempa. Choć niektórzy wieszczą już koniec kapitalizmu, jaki znamy, to na obecnym etapie pewna jest jedynie nieprzewidywalność amerykańskiego przywódcy. UE, a w tym przypadku konkretnie Komisja Europejska, postanowiła zatańczyć do trumpowskiej muzyki, ale we własnym stylu. Chaosowi i emocjom Trumpa przeciwstawia chłodne kalkulacje, szczegółowe listy i plany zawierające dokładne harmonogramy. I tak najpewniej 15 kwietnia UE odpowie pierwszymi cłami będącymi reakcją na wcześniej nałożone taryfy na stal i aluminium. Kolejne cła wejdą w życie 16 maja, a pozostałe w grudniu. Podczas gdy Trump rzuca wielkimi hasłami o odbudowie amerykańskiej gospodarki, Bruksela wskazuje na konkretne amerykańskie towary, które zdrożeją w Europie: soja, ryż, migdały, tytoń, sok pomarańczowy, żurawina, tekstylia. A to dopiero początek listy, która może znacznie wydłużyć się, jeśli Trump utrzyma cła ogłoszone dodatkowo pod koniec zeszłego tygodnia.