Artykuł
bezpieczeństwo
Europa chce się zbroić
Nowe strategie dla przemysłu obronnego, wspólne zakupy zbrojeniowe i zwiększenie nakładów mają pomóc już nie tylko Ukrainie, ale przygotować UE na potencjalny konflikt zbrojny
Odnowione działa samobieżne Panzerhaubitze 2000 na linii produkcyjnej niemieckiej firmy Rheinmetall
Być może Donald Trump zrobił Europie przysługę, bo po jego szeroko komentowanych wypowiedziach dotyczących amerykańskiego zaangażowania na Starym Kontynencie w UE widać wyraźne poruszenie militarne. Od uzgadniania bieżących dostaw sprzętu i broni do Ukrainy przez wspólne zakupy po strategię dla przemysłu obronnego – Europa próbuje nadrobić to, co przespała w pierwszych miesiącach wojny. Horyzontem jest de facto zbudowanie potencjału przemysłowego, który będzie w stanie obronić UE przed zagrożeniem ze strony Rosji bez kluczowego zaangażowania USA.
Wewnętrzna produkcja na wewnętrzne potrzeby
Już w ubiegłym roku, gdy UE zadeklarowała przekazanie 1 mln sztuk amunicji ukraińskiej armii w ciągu 12 miesięcy, komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług Thierry Breton rozpoczął konsultacje z państwami członkowskimi i spółkami zbrojeniowymi, które mogłyby zostać włączone do europejskiego programu produkcji amunicji. Breton odwiedził wówczas m.in. Bułgarię, Francję czy Polskę – łącznie 11 państw. Nad Wisłą rozmawiał z przedstawicielami Zakładów Metalowych Dezamet w Nowej Dębie należących do PGZ. Dezamet produkuje m.in. amunicję artyleryjską kaliber 155 mm używaną z armatohaubicą Krab czy amunicję moździerzową. Unijny komisarz zasugerował wówczas, że zakłady mogłyby produkować na trzy zmiany i nie pięć, ale sześć dni w tygodniu. I w takim kierunku mają pójść działania Brukseli w kolejnych perspektywach finansowych – zapewnienia środków finansowych na zwiększenie produkcji dla firm oraz zagwarantowania im stałych kontraktów z całej „27”.