Artykuł
energetyka
Scenariusz dla każdej elektrowni
Rząd stracił nadzieję, że Komisja Europejska notyfikuje umowę społeczną z górnikami, a czas pokazał, że państwowe spółki poradziły sobie pomimo obciążenia w postaci aktywów węglowych. To koniec rozmowy o ich wydzieleniu?
Analityk: Niewykluczone, że przy braku porozumienia spółki same będą decydować się na wyłączenia nierentownych bloków
Poszukiwanie rozwiązań skupia się teraz na reorganizacji spółek i tworzeniu dla nich indywidualnych scenariuszy transformacji. W koalicji rządzącej narasta bowiem przekonanie, że Komisja Europejska nie notyfikuje umowy z górniczymi związkami zawodowymi, która zakładała, że Polska odejdzie od węgla dopiero w 2049 r. To z kolei bezpośrednio wpływa na opłacalność koncepcji utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego i przeniesienia do niej aktywów węglowych. Rząd Donalda Tuska, który zresztą od początku nie darzył sympatią planów tworzenia kolejnego państwowego molocha, upatruje teraz rozwiązania w scenariuszu opartym na wzorze niemieckim. Od polityków KO zaangażowanych w sprawę słyszymy, że coraz częściej pojawia się rozmowa o utworzeniu odpowiednika tzw. komisji węglowej, do której zaproszeni zostali przedstawiciele spółek, związkowcy, organizacje pozarządowe i samorządy. To one wynegocjowały szczegółowy harmonogram wyłączania poszczególnych bloków węglowych i kopalń. Dla każdego kompleksu energetycznego scenariusz mógłby więc być nieco inny. – Mam wrażenie, że od przyszłego roku nie będziemy mówić o tym, czy utworzyć NABE, czy nie, tylko będziemy skupiać się na tym, kiedy zamknąć poszczególne kopalnie i bloki węglowe. Jeśli nie uda się osiągnąć takiego porozumienia, to niewykluczone, że spółki same będą decydować się na wyłączenia nierentownych bloków – mówi Michał Kozak, analityk Domu Maklerskiego Trigon.