Miało być inaczej, a jest jak zawsze
Nowelizacja mapy akcyzowej to dowód na to, że w Polsce nie ma mowy o stabilizacji w podatkach – mówi Krzysztof Flis, doradca podatkowy w Baker McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy sp.k.
Czy w Polsce biznes może liczyć na przewidywalność podatkową?
W żadnym wypadku.
Dlaczego?
Podam przykład z tego roku, a w zasadzie z ostatnich tygodni. Chodzi o mapę akcyzową, z przyjęcia której wszyscy bardzo się cieszyli trzy lata temu. Projekt był oczekiwany od wielu lat. Akcyza jest podatkiem, którego stawka zawsze będzie się zmieniać. I biznes o tym wie. Jednak tym razem zaplanowano konkretne wzrosty stawek akcyzy na wyroby alkoholowe i tytoniowe do 2027 r. To znacznie ułatwiło planowanie działalności na kolejne lata. W przypadku tytoniu ten podatek w części kwotowej miał rosnąć co roku o 10 proc. W tym roku jednak, czyli w połowie obowiązywania mapy drogowej, rząd uznał, że dokona jej rewizji. 2 sierpnia pojawił się projekt nowelizacji przepisów, zgodnie z którym od marca 2025 r. akcyza na papierosy ma wzrosnąć o 25 proc., w 2026 r. o 20 proc, a w 2027 r. o 15 proc. Na wniesienie uwag przewidziano zaledwie 14 dni. To nie był optymalny okres, jeśli wziąć pod uwagę, że podwyżka jest znaczna, a propozycja zmian pojawiła się w czasie wakacji.