rozmowa
Węgiel da się pogodzić nawet z wiatrakami
Niemiec: Górnicy oczekują od rządu pomysłu na przyszłość regionów węglowych. Zamiast tego próbuje się nas kupić odprawami

Jarosław Niemiec elektromonter, przewodniczący Związku Zawodowego „Przeróbka” w LW Bogdanka
Jarosław Niemiec elektromonter, przewodniczący Związku Zawodowego „Przeróbka” w LW Bogdanka
Sejm pewnie odrzuci dziś poprawki Senatu do ustawy o elektrowniach wiatrowych. W rezultacie turbiny będą mogły powstawać w odległości co najmniej 700 m od budynków mieszkalnych, a nie 500, jak zakładał pierwotny projekt rządu. Według ekspertów obniży to o połowę potencjał rozwojowy tej gałęzi energetyki.
Niestety nie poznaliśmy szczegółowych wyliczeń przemawiających za wydłużeniem tego dystansu, a one powinny być kluczowe. Frazesy o interesie społecznym nie wystarczą, należałoby pokazać na liczbach, kto zyska, a kto straci. Tym bardziej że odległość to tylko jeden z wymogów, które trzeba spełnić. Są jeszcze procedury planistyczne, decyzja środowiskowa. One dają możliwość wpływu mieszkańcom i samorządom. Z drugiej strony nawet 1000 m od zabudowań nie eliminuje konfliktów o to, czy jest to właściwy sposób wykorzystania terenu, który ma np. wartość jako ziemia rolna. Ponadto jest pytanie, czy w każdym regionie wiatraki są potrzebne, biorąc pod uwagę warunki wiatrowe. Właściwe rozplanowanie inwestycji wymaga planu krajowego.