rynek prądu
Energetyczny wyścig z czasem
Niekorzystna decyzja Parlamentu Europejskiego nie przekreśla szans Polski na utrzymanie wsparcia dla elektrowni węglowych do 2028 r. Tyle że nie wiadomo, czy Unia zdąży z nowymi regulacjami
Jeśli uchwalenie nowej regulacji przesunie się na kolejną kadencję PE, konieczne będzie przygotowanie się na negatywny scenariusz, w którym finansowanie węglówek z rynku mocy od 2025 r. nie będzie możliwe
W czwartek eurodeputowani zatwierdzili stanowisko negocjacyjne Parlamentu Europejskiego w sprawie reformy rynku energii elektrycznej, dając zielone światło dla rozpoczęcia ostatniego etapu prac, czyli negocjacji z reprezentującą państwa członkowskie Radą UE. Posłowie odrzucili jednocześnie wniosek, by stanowisko europarlamentu w sprawie reguł dla rynku energii elektrycznej przedyskutować jeszcze na debacie plenarnej. Zwolennicy tego pomysłu liczyli na to, że dzięki temu do negocjacyjnego mandatu PE uda się wprowadzić poprawki dotyczące m.in. ważnego dla Francuzów finansowania istniejących elektrowni jądrowych (przez tzw. kontrakty różnicowe) oraz kluczowej dla Polski sprawy publicznego dotowania elektrowni emitujących więcej niż 550 g CO2 na kilowatogodzinę prądu. To limit nieosiągalny dla istniejących bloków węglowych, które średnio wydzielają ok. 900 g tego gazu na kilowatogodzinę.