Każdy gra na siebie
Albo nie wspominasz o akcji „Sprawiedliwa muzyka”, albo nie wręczasz nagrody – usłyszała Agnieszka Wilczyńska od organizatorów gali Fryderyków. Wszystko dlatego, że organizacje producentów i artystów zupełnie inaczej oceniają projektowane przepisy o tantiemach od platform cyfrowych
Fryderyki to jedna z najważniejszych nagród polskiego przemysłu fonograficznego. Co roku organizuje ją Związek Producentów Audio Video (ZPAV). W tym roku w jej tle toczy się zażarty konflikt. Chodzi o wynagrodzenie, jakie artyści mogliby dostawać w ramach tantiem od platform streamingowych. Mogliby, ale nie dostają, ponieważ rząd zwleka z przygotowaniem odpowiednich przepisów. 7 czerwca 2021 r. minął termin wdrożenia unijnej dyrektywy DSM, która m.in. reguluje stosunki między twórcami a platformami cyfrowymi zarabiającymi na ich pracy (dyrektywa w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym, tzw. Digital Single Market lub DSM). Przygotowany w końcu (z dwuletnim poślizgiem) przez resort kultury projekt implementacji dyrektywy (nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych) nie zyskał jeszcze akceptacji rządu. Dlaczego? Bo nie wszystkie ministerstwa popierają projektowane przepisy.
Nowy świat, nowe przepisy
Nowela rozszerza katalog podmiotów zobowiązanych do wypłacania twórcom tantiem. To dodatkowe wynagrodzenie, które od dystrybutorów otrzymują osoby pracujące przy produkcji filmowej lub muzycznej. Na razie muszą płacić je np. kina, telewizje czy stacje radiowe. Z tego obowiązku zwolnione są za to platformy oferujące treści online, takie jak YouTube czy Spotify (pisał o tym Konrad Wojciechowski w tekście „Muzyka z wąskiego strumyka”, DGP nr 96/2023 z 19–21 maja 2023 r.).