Wyrok WSA we Wrocławiu z dnia 13 listopada 2015 r., sygn. III SA/Wr 481/15
Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu w składzie następującym: Przewodniczący Sędzia WSA Sędziowie Sędzia WSA Tomasz Świetlikowski, Sędzia WSA Małgorzata Malinowska - Grakowicz, Marcin Miemiec (sprawozdawca), , Protokolant starszy sekretarz sądowy Monika Tarasiewicz, po rozpoznaniu w Wydziale III na rozprawie w dniu 13 listopada 2015 r. sprawy ze skargi M. G. na decyzję Głównego Inspektora Transportu Drogowego z dnia [...] kwietnia 2015 r. nr [...] w przedmiocie nałożenia kary pieniężnej oddala skargę w całości.
Uzasadnienie
Przedmiotem skargi jest decyzja Głównego Inspektora Transportu Drogowego z dnia [...] kwietnia 2015 r. nr [...], utrzymująca w mocy decyzję z dnia [...] sierpnia 2014 r. nr [...] D. Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego nakładającą na M. G. (dalej także przedsiębiorca, skarżący) karę pieniężną w kwocie 10.000 zł w związku z niepoddaniem się kontroli lub uniemożliwieniem przeprowadzenia kontroli w całości lub w części (l.p. 1.5 załącznika nr 3 do ustawy o transporcie drogowym).
Powyższe decyzje wydano w następujących okolicznościach.
W dniu [...] lipca 2014 r. około godz. 7:30 na ulicy [...] we W., funkcjonariusz Inspekcji Transportu Drogowego (dalej także ITD) zatrzymał kierowany przez S. G. pojazd o nr rej. [...]. Zachodziło bowiem podejrzenie przekroczenia dopuszczalnej normy masy całkowitej pojazdu i naruszenia przepisów o przewozie ładunków sypkich. Funkcjonariusz wydał kierowcy polecenie przejazdu na ul. [...] dla pobrania dokumentów i przejazdu na ul. [...] w celu przeprowadzenia czynności kontrolnych. Kierowca nie zastosował się do tego polecenia. Podjechał do zatoczki oddalonej o kilkaset metrów od miejsca zatrzymania i oddalił się od pojazdu, nie reagując na wezwania funkcjonariusza.
Ustalono, że właścicielem pojazdu jest M. G. prowadzący działalność gospodarczą pod firmą [...] M. G., którego powiadomiono telefonicznie o zdarzeniu. Przybył on z kluczykami pojazdu, lecz odmówił przejazdu na punkt kontrolny przy ul. [...] we W., gdzie zaplanowano przeprowadzenie czynności kontrolnych w oparciu o ustawę o transporcie drogowym i ustawę prawo o ruchu drogowym. Uniemożliwił w ten sposób wykonanie czynności kontrolnych, chociaż w czasie rozmowy telefonicznej deklarował zamiar poddania się kontroli. Stwierdził, że nie potrafi prowadzić tego pojazdu, mimo że posiada prawo jazdy kat. C. Oświadczył, że kierowca jest jego synem, który tak zdenerwował się zatrzymaniem, że załatwił potrzeby fizjologiczne w pojeździe brudząc ubranie. Wobec tego uciekł ze wstydu przed inspektorem ITD. Przedsiębiorca o tym zdarzeniu dowiedział się telefonicznie od syna, który skorzystał z pożyczonego telefonu. Kierowca miał udać się do lekarza, zatem przedsiębiorca nie potrafił określić, kiedy pojawi się celem przeprowadzenia kontroli, gdyż może potrzebować pomocy psychologa. Wobec tego wezwano przedsiębiorcę do umożliwienia przeprowadzenia kontroli. Oświadczył, że w najbliższym czasie nie jest w stanie zapewnić kierowcy. Może uda mu się to za 3-4 godziny, a aktualnie najbardziej martwi się o syna. Przedsiębiorca nie wskazał innej osoby upoważnionej do uczestniczenia w kontroli. W pewnym momencie oświadczył, że pojechałby sam, ale nie ma uprawnień. Potem stwierdził, że zapomniał prawa jazdy. Następnie okazał prawo jazdy, z którego wynikało, że posiada kwalifikacje do wykonywania przewozów drogowych pojazdem ciężarowym. W tej sytuacji oświadczył, że podda się kontroli i pojedzie na punkt kontroli na ul. [...] we W. Wjechał jednak na pobliską drogę gruntową, którą przejeżdżał wcześniej inny pojazd ciężarowy, którego kierowca twierdził, że droga prowadzi do miejsca, gdzie nie da się z drugiej strony dojechać pojazdem ciężarowym. Następnie przedsiębiorca zatrzymał pojazd i oznajmił, ale nie może cofnąć z uwagi na brak możliwości wybrania biegu wstecznego. Zapytał, czy można pojechać na wprost i dojechać na punkt kontrolny. Okazało się, że droga ta jest przejezdna, ale przedsiębiorca przestawił pojazd, który stał już częściowo na polu (tylko lewymi kołami stał na drodze, a prawymi poza nią). Poinformowano przedsiębiorcę, że można kontynuować jazdę bez wycofywania pojazdu. On wsiadł do samochodu i znów sygnalizował kłopoty, tym razem mające polegać na tym, że pojazd się zepsuł i nie może ruszyć, a do tego ma przed sobą drzewo.