dialog społeczny
Przymus negocjacji układów zbiorowych i kary dla opornych
Prowadzenie rokowań co dwa lata i sankcje za ich brak to nowy sposób na skłonienie pracodawców do zawierania układów zbiorowych. Firmy nie zostawiają na propozycji resortu pracy suchej nitki
Promowanie układów zbiorowych pracy (UZP) i wzrost liczby pracowników objętych porozumieniami z obecnych ok. 10 do aż 80 proc. to cele, które wyznacza nam dyrektywa nr 2022/2041 w sprawie adekwatnych minimalnych wynagrodzeń w UE. Mamy ją wdrożyć do 15 listopada 2024 r., ale wygląda na to, że termin nie zostanie dotrzymany. Choćby dlatego, że stanowiąca częściową implementację dyrektywy nowa ustawa o układach zbiorowych pracy i porozumieniach zbiorowych, zgodnie z jej projektem, nad którym pracuje rząd, ma wejść w życie dopiero 1 stycznia 2025 r.
Jak osiągnąć ten wysoki pułap partycypacji wyznaczony przez Brukselę? Rząd chce to zrobić, przymuszając do prowadzenia negocjacji w sprawie zawarcia UZP i karząc za niewywiązanie się z tego obowiązku. I choć sam przymus pojawił się już w poprzednim projekcie ustawy, przygotowanym za rządów Zjednoczonej Prawicy, to ustawowy katalog wykroczeń (patrz: ramka), obejmujący także kary za nieprowadzenie obowiązkowych rokowań, jest nowością w obecnej propozycji regulacji.